Jerzy Hausner, odpowiedzialny teraz za całą polską gospodarkę, zapowiedział, że nie będzie radykalnych zmian w założeniach do budżetu państwa, które przedstawił były już minister finansów Grzegorz Kołodko. To bardzo zła wiadomość.
Kołodko zaproponował bowiem rządowi obniżenie deficytu budżetowego przy wykorzystaniu tzw. rezerwy rewaluacyjnej NBP oraz nie liczeniu po stronie wydatków dotacji państwa dla Otwartych Funduszy Emerytalnych. Takie rozwiązanie to nic innego jak dodrukowanie pieniędzy i zastosowania kreatywnej księgowości.
Brak radykalnej zmiany, który zapowiedział Jerzy Hausner oznacza także, że rząd akceptuje taką politykę. Jeżeli do tego dodamy sceptyczne wypowiedzi Hausnera na temat możliwości wprowadzenia podatku liniowego, to jasne staje się, że grożą nam "reformy bez reform". Rząd będzie mówił, że zmiany są konieczne, zmian jednak nie będzie. Będziemy mieli znany z historii przypadek: zwrot czyli kontynuację. To bardzo krótkowzroczna polityka, za którą wyborcy wystawią rachunek. Wcześniej czy później.
Jan Piński