Sikorski uznał, że spotkania było służbowej, jednak wino było zbyt drogie jak na standardy polityczne.
. Według resortu spraw zagranicznych, podczas rozmowy Sikorski-Rostowski poruszany był temat objęcia stanowiska ambasadora w Paryżu. Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale minister zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino – napisał na Twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Cena wina z francuskiego regionu Pomerol pozostaje na razie nieujawniona. Nie jest jednak tajemnicą, że cena jednej butelki to przynajmniej kilkaset złotych.
W ujawnionej przez "Wprost" rozmowie z Jackiem Rostowskim Radosław Sikorski poruszył nie tylko temat obsady placówki w Paryżu, ale i między innymi relacji Polski z USA. Stwierdził na przykład, że "polsko-amerykański sojusz jest nic niewarty". Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa – mówił. Minister nie miał – jak podał tygodnik – wątpliwości, że polityka prowadzona przez premiera i szefa MON jest błędem. Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy – stwierdził.