Marszałek Sejmu Ewa Kopacz odniosła się do swojej decyzji o niewyrażeniu zgody na wystąpienie przed Sejmem kandydata na premiera wskazanego we wniosku PiS o konstruktywne wotum nieufności, prof. Piotra Glińskiego oraz do krytyki tej decyzji ze strony Prawa i Sprawiedliwości.
Marszałek Sejmu wyjaśniła, że nie ma możliwości prawnej i dodaje, że nie mogła podjąć innej decyzji. Przypomniała, że ponad rok temu, gdy rozpatrywano wniosek o konstruktywne wotum nieufności, prezentowała podobne stanowisko. - Przedstawiciele PiS w Prezydium i Konwencie doskonale o tym wiedzieli - podkreśliła.
- Ta decyzja jest oparta na obowiązującym prawie i jest niezmienna.(…) Mam wrażenie ze PiS postawiło na konfrontacje, ale nie z Ewą Kopacz, a z obowiązującym prawem - dodała.
Prawo i Sprawiedliwość argumentowało, że 1989 roku w Sejmie wystąpił kandydat na premiera Tadeusz Mazowiecki. Według polityków PiS, na tej samej zasadzie głos mógłby zabrać Piotr Gliński. Ewa Kopacz odniosła się do tej argumentacji. - Ja się dziwię, że ci którzy dzisiaj tak źle wspominają tamte czasy powołują się na konstytucję PRL - powiedziała.
- Ta decyzja jest oparta na obowiązującym prawie i jest niezmienna.(…) Mam wrażenie ze PiS postawiło na konfrontacje, ale nie z Ewą Kopacz, a z obowiązującym prawem - dodała.
Prawo i Sprawiedliwość argumentowało, że 1989 roku w Sejmie wystąpił kandydat na premiera Tadeusz Mazowiecki. Według polityków PiS, na tej samej zasadzie głos mógłby zabrać Piotr Gliński. Ewa Kopacz odniosła się do tej argumentacji. - Ja się dziwię, że ci którzy dzisiaj tak źle wspominają tamte czasy powołują się na konstytucję PRL - powiedziała.