Associated Press zwraca jednak uwagę, że o takim zawieszeniu broni mówi się od pewnego czasu zarówno po stronie izraelskiej, jak i palestyńskiej.
Źródło palestyńskie podało, zastrzegając sobie anonimowość, że dokument, określający warunki zawieszenia broni, podpisali w Damaszku przywódcy Hamasu i Islamskiego Dżihadu - Chaled Maszal i Ramadan Szalah. Obaj kontaktowali się podobno z przywódcą palestyńskiej intifady (powstania) Marwanem Bargutim, przebywającym w więzieniu izraelskim.
Wspomniane źródło twierdzi, że również Barguti złożył podpis pod tym dokumentem w imieniu al-Fatah, któremu przewodzą Jaser Arafat i premier Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas.
W ciągu 33 miesięcy intifady zbrojne skrzydła tych trzech ugrupowań dokonały wielu zamachów, zabijając setki Izraelczyków.
W zamian za powstrzymanie ataków na trzy miesiące ugrupowania te żądają, żeby Izrael przestał dokonywać zamachów na ich przywódców i poniechał interwencji zbrojnych na obszarach palestyńskich. Zażądano też, żeby Izrael uwolnił więźniów palestyńskich - poinformowało źródło, na które powołuje się AP.
Oficjalna informacja o zawieszeniu broni ma podobno zostać opublikowana w najbliższych dniach, być może w Kairze. Egipt odegrał znaczącą rolę, pomagając Abbasowi w przekonaniu radykalnych organizacji palestyńskich do wstrzymania ataków i dania szansy planowi pokojowemu, tzw. mapie drogowej.
"Nie mamy pojęcia, skąd się wzięły te doniesienia. Wciąż jesteśmy na etapie wewnętrznych konsultacji w naszym ruchu. Za każdym razem, kiedy zbliżamy się do podjęcia decyzji, Izrael morduje naszych ludzi" - oświadczył przedstawiciel Hamasu Abdel Aziz al- Rantissi wkrótce po tym, gdy w Strefie Gazy izraelskie śmigłowce ostrzelały pociskami rakietowymi dwa samochody, zabijając dwie osoby cywilne i raniąc kilkanaście.
Jeden z przywódców Islamskiego Dżihadu nazwał doniesienia o zawieszeniu broni "wierutnymi kłamstwami".
sg, pap