W rozmowie z "Super Expressem" europoseł Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że spoliczkowany przez niego Michał Boni powinien "wytłumaczyć, przeprosić, zwołać sąd honorowy lub wyzwać go na pojedynek".
- Byłem zaskoczony, że ten kretyn rzucił się na Twittera i wszystko opowiedział. Zgodnie z kodeksem honorowym człowiek spoliczkowany nie może się pokazać w towarzystwie, bo jest zhańbiony - przekonywał Korwin-Mikke.
W ocenie Korwin-Mikkego mogłoby dojść do pojedynku między nim a Bonim. Dodał, że obaj mają immunitet, więc nikt nie może zabronić im pojedynkowania się.
Do incydentu doszło 11 lipca w trakcie spotkania europosłów w MSZ. Boni na Twitterze napisał, że po tym jak przywitał się z Korwin-Mikkem ten uderzył go w twarz.
Wcześniej szef Kongresu Nowej Prawicy zapowiadał w wywiadzie dla "Do Rzeczy", że zamierza uderzyć Michała Boniego. - Gdy zrobiłem ustawę lustracyjną, on pojawił się na mównicy sejmowej, nazwał mnie idiotą i oszołomem, że mogę go podejrzewać. Parę lat później przyznał się, że był agentem. Nie przeprosił mnie, więc gdy go spotkam, dam mu w mordę. Stanie się to pewnie w Parlamencie Europejskim, bo wcześniej nie będę się z nim widział. Lepiej więc niech się trzyma ode mnie z daleka - mówił Korwin-Mikke.
"Super Express"
W ocenie Korwin-Mikkego mogłoby dojść do pojedynku między nim a Bonim. Dodał, że obaj mają immunitet, więc nikt nie może zabronić im pojedynkowania się.
Do incydentu doszło 11 lipca w trakcie spotkania europosłów w MSZ. Boni na Twitterze napisał, że po tym jak przywitał się z Korwin-Mikkem ten uderzył go w twarz.
Wcześniej szef Kongresu Nowej Prawicy zapowiadał w wywiadzie dla "Do Rzeczy", że zamierza uderzyć Michała Boniego. - Gdy zrobiłem ustawę lustracyjną, on pojawił się na mównicy sejmowej, nazwał mnie idiotą i oszołomem, że mogę go podejrzewać. Parę lat później przyznał się, że był agentem. Nie przeprosił mnie, więc gdy go spotkam, dam mu w mordę. Stanie się to pewnie w Parlamencie Europejskim, bo wcześniej nie będę się z nim widział. Lepiej więc niech się trzyma ode mnie z daleka - mówił Korwin-Mikke.
"Super Express"