- Kościół jest niechętny Przystankowi Woodstock z zazdrości. Owsiakowi udaje się to, co im się nie udaje od lat. Jezus przyjąłby zaproszenie na Woodstock - mówił na początku swojego wystąpienia ks.Lemański.
Jak podaje TOK FM ks. Wojciech Lemański mimo zakazu występowania w mediach, przemówił w trakcie Przystanku Woodstock. Lemański mówił m.in. na temat Kościoła, hipokryzji i biskupów.
- Przemiany w Kościele zależą od was - powiedział do zebranych na Przystanku Woodstock ks. Lemański. -To wy w najbliższych latach kształtować będziecie oblicze Kościoła. W rodzinie bywa różnie, ale nie przestaje się w niej być. Są w Kościele ludzie różni, jedni chcieliby oblężoną twierdzę, i im nie można władzy oddać, są tacy, którzy zgadzają się na wszystko i są też tacy, którzy chcą rodzinę uzdrowić. Czeka ciężkie zadanie, zadanie na całe życie. To wy wniesiecie energię i nową jakość. Biskupi się nie zmienią. Powiem brzydko. Muszą wymrzeć - mówił w trakcie swojego wystąpienia duchowny.
Dodał, że nie należy oczekiwać od Kościoła, że ten sam się zmieni. - Jeśli będziecie się tego domagali, jeśli będziecie wychodzili z Kościoła, kiedy ksiądz zamiast Ewangelii opowiada banialuki o polityce, czy medycynie, to następnym razem powstrzyma się takich od tematów - przekonywał ks. Lemański.
Ks. Lemański poruszył także kwestię posłuszeństwa w strukturach Kościoła. - Z posłuszeństwem jest złożona sytuacja. Do Soboru Watykańskiego II mówiło się o ślepym posłuszeństwie. Teraz posłuszeństwo w Kościele jest posłuszeństwem w granicach prawa. Jest różnica między posłuszeństwem a głupotą. Jeśli ksiądz biskup mówi, że nie mogę uczyć dzieci, być proboszczem w Jasienicy, to ja się z tym nie zgadzam, ale słucham. Nie uważam się za kapłana, który łamie zasadę posłuszeństwa. Decyzjom mojego biskupa się poddałem, choć uważam je za niesprawiedliwe - odniósł się do swojego sporu z abp. Henrykiem Hoserem.
Jeden z zebranych zapytał się, dlaczego duchowny pojawił się na Woodstocku, pomimo zakazu wypowiadania się w mediach. - Nie mam zakazu wyjazdu na Woodstock. Gdyby biskup wiedział, że mnie zaprosicie, to by pewnie zakazał – odpowiedział mu ks. Lemański.
TOK FM, Niezalezna.pl
- Przemiany w Kościele zależą od was - powiedział do zebranych na Przystanku Woodstock ks. Lemański. -To wy w najbliższych latach kształtować będziecie oblicze Kościoła. W rodzinie bywa różnie, ale nie przestaje się w niej być. Są w Kościele ludzie różni, jedni chcieliby oblężoną twierdzę, i im nie można władzy oddać, są tacy, którzy zgadzają się na wszystko i są też tacy, którzy chcą rodzinę uzdrowić. Czeka ciężkie zadanie, zadanie na całe życie. To wy wniesiecie energię i nową jakość. Biskupi się nie zmienią. Powiem brzydko. Muszą wymrzeć - mówił w trakcie swojego wystąpienia duchowny.
Dodał, że nie należy oczekiwać od Kościoła, że ten sam się zmieni. - Jeśli będziecie się tego domagali, jeśli będziecie wychodzili z Kościoła, kiedy ksiądz zamiast Ewangelii opowiada banialuki o polityce, czy medycynie, to następnym razem powstrzyma się takich od tematów - przekonywał ks. Lemański.
Ks. Lemański poruszył także kwestię posłuszeństwa w strukturach Kościoła. - Z posłuszeństwem jest złożona sytuacja. Do Soboru Watykańskiego II mówiło się o ślepym posłuszeństwie. Teraz posłuszeństwo w Kościele jest posłuszeństwem w granicach prawa. Jest różnica między posłuszeństwem a głupotą. Jeśli ksiądz biskup mówi, że nie mogę uczyć dzieci, być proboszczem w Jasienicy, to ja się z tym nie zgadzam, ale słucham. Nie uważam się za kapłana, który łamie zasadę posłuszeństwa. Decyzjom mojego biskupa się poddałem, choć uważam je za niesprawiedliwe - odniósł się do swojego sporu z abp. Henrykiem Hoserem.
Jeden z zebranych zapytał się, dlaczego duchowny pojawił się na Woodstocku, pomimo zakazu wypowiadania się w mediach. - Nie mam zakazu wyjazdu na Woodstock. Gdyby biskup wiedział, że mnie zaprosicie, to by pewnie zakazał – odpowiedział mu ks. Lemański.
TOK FM, Niezalezna.pl