W dzielnicy Gisza, ubrani po cywilnemu ludzie zarekwirowali dziesiątki anten, zrzucanych z dachu a następne ładowanych na ciężarówki - przytacza AFP relacje miejscowego świadka.
W czasie niedawnej fali demonstracji między 10 a 20 czerwca nadające w języku perskim ze Stanów Zjednoczonych telewizje satelitarne, w większości kontrolowane przez monarchistyczną opozycję, nawoływały Irańczyków do wyjścia na ulicę. W Teheranie każdego wieczoru tysiące osób zbierały się w okolicy miasteczka uniwersyteckiego, najwyraźniej w odpowiedzi na te apele.
Jak twierdzi AFP, władze irańskie starają się za wszelką cenę nie dopuścić do manifestacji w dniu 9 lipca, rocznicy brutalnie stłumionych przez policję demonstracji studenckich z 1999 roku. Po ataku policji na miasteczko uniwersyteckie, zamieszki w centrum Teheranu trwały trzy dni.
Na mocy ustawy z lat 90. handel i posiadanie anten satelitarnych są w Iranie zakazane. Władze oceniają jednak, że w całym kraju istnieje już kilka milionów takich anten.
Próbując zapobiec oddziaływaniu telewizji satelitarnych, władze stosują w Teheranie system zakłócania o różnej skuteczności w poszczególnych dzielnicach, który ma przeszkodzić w odbiorze perskich kanałów z USA, ale także telewizji CNN i BBC.
em, pap