Prokuratura wszczęła śledztwo ws. nagranej rozmowy pomiędzy prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką, a ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem. Jak ocenia to politolog, dr Wojciech Jabłoński, śledztwo to nie wpłynie na układ polityczny. - Takie afery mają zwyczaj wracać jak bumerang tuż przed wyborami - dodał w rozmowie.
Martyna Nowosielska: Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez premiera, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku Polskiego. Sprawa dotyczy rozmowy Belki i Sienkiewicza opublikowanej przez tygodnik "Wprost". Jakie to śledztwo może mieć konsekwencje polityczne dla tych polityków oraz dla rządu?
Dr Wojciech Jabłońs ki: Na to pytanie już w sensie politycznym odpowiedział premier. Stwierdził, że dopóki arytmetyka sejmowa będzie stała za nim, to on żadnych zmian personalnych nie przeprowadzi. W moim przekonaniu ta linia będzie obowiązywać, biorąc pod uwagę dystans czasowy od rozpoczęcia afery. Im dalej od początku afery tym ona jest słabsza. Z tego też zdaje sobie sprawę szef rządu i generalnie Platforma, więc w moim przekonaniu to na układ polityczny nie wpłynie. Natomiast, paradoksalnie, poczekajmy jeszcze rok, kiedy ta afera podsłuchowa zostanie dopisana do całego katalogu afer, z którymi Platforma się nie uporała, a które mają zwyczaj wracać jak bumerang tuż przed wyborami, szczególnie wyborami parlamentarnymi. Sądzę więc, że teraz ta wiadomość o podjęciu śledztwa nie będzie miała znaczenia, natomiast sprawy te wrócą na fali kampanii wyborczej, przede wszystkim parlamentarnej.
Czy to śledztwo może być odwetem prokuratora generalnego za konflikt z rządem w sprawie oceny działań w redakcji „Wprost”?
Nie, ja tak tego nie widzę. Chociaż przyznać trzeba, że ze strony rządu była próba zostawienia prokuratora generalnego na lodzie. Generalnie okazano brak należytego funkcjonowania struktur państwowych, ale sądzę, że dla zwykłego obywatela te relacje mają znaczenie drugorzędne. Najistotniejsze wydaje się to, że afera nie została w sposób profesjonalny rozwiązana. Tu powinny polecieć głowy wcześniej, a teraz już nie polecą. Wydaje mi się, że Platforma przegra wybory parlamentarne w przyszłym roku, wtedy polecą głowy parlamentarzystów PO.
Czy to postępowanie udowadnia, że prokuratura jest niezależna, czy mamy raczej do czynienia z jej upolitycznieniem?
W moim przekonaniu to by wskazywało, że prokuratura jest jak najbardziej niezależna. W tym momencie, kiedy atmosfera nieco ostygła, śledczy pochylili się w spokoju nad tym materiałem, który podczas tej afery został upubliczniony. I myślę, że jeszcze nad czymś więcej. Ja tu upolitycznienia nie widzę i nie widzę też błyskawicznego efektu oddziaływania tego faktu, że śledztwo ruszyło z kopyta. Na to musimy poczekać do przyszłorocznej kampanii parlamentarnej.
Dr Wojciech Jabłońs ki: Na to pytanie już w sensie politycznym odpowiedział premier. Stwierdził, że dopóki arytmetyka sejmowa będzie stała za nim, to on żadnych zmian personalnych nie przeprowadzi. W moim przekonaniu ta linia będzie obowiązywać, biorąc pod uwagę dystans czasowy od rozpoczęcia afery. Im dalej od początku afery tym ona jest słabsza. Z tego też zdaje sobie sprawę szef rządu i generalnie Platforma, więc w moim przekonaniu to na układ polityczny nie wpłynie. Natomiast, paradoksalnie, poczekajmy jeszcze rok, kiedy ta afera podsłuchowa zostanie dopisana do całego katalogu afer, z którymi Platforma się nie uporała, a które mają zwyczaj wracać jak bumerang tuż przed wyborami, szczególnie wyborami parlamentarnymi. Sądzę więc, że teraz ta wiadomość o podjęciu śledztwa nie będzie miała znaczenia, natomiast sprawy te wrócą na fali kampanii wyborczej, przede wszystkim parlamentarnej.
Czy to śledztwo może być odwetem prokuratora generalnego za konflikt z rządem w sprawie oceny działań w redakcji „Wprost”?
Nie, ja tak tego nie widzę. Chociaż przyznać trzeba, że ze strony rządu była próba zostawienia prokuratora generalnego na lodzie. Generalnie okazano brak należytego funkcjonowania struktur państwowych, ale sądzę, że dla zwykłego obywatela te relacje mają znaczenie drugorzędne. Najistotniejsze wydaje się to, że afera nie została w sposób profesjonalny rozwiązana. Tu powinny polecieć głowy wcześniej, a teraz już nie polecą. Wydaje mi się, że Platforma przegra wybory parlamentarne w przyszłym roku, wtedy polecą głowy parlamentarzystów PO.
Czy to postępowanie udowadnia, że prokuratura jest niezależna, czy mamy raczej do czynienia z jej upolitycznieniem?
W moim przekonaniu to by wskazywało, że prokuratura jest jak najbardziej niezależna. W tym momencie, kiedy atmosfera nieco ostygła, śledczy pochylili się w spokoju nad tym materiałem, który podczas tej afery został upubliczniony. I myślę, że jeszcze nad czymś więcej. Ja tu upolitycznienia nie widzę i nie widzę też błyskawicznego efektu oddziaływania tego faktu, że śledztwo ruszyło z kopyta. Na to musimy poczekać do przyszłorocznej kampanii parlamentarnej.