Jak donosi portal Gazeta.pl prokuratura postawiła 27-letniemu studentowi zarzut wzięcia udziału w bójce.
W jednym z łódzkich klubów przy ulicy Piotrkowskiej w nocy z 9 na 10 sierpnia około godziny 3.00 doszło do pobicia Kongijczyka. Według relacje pobitego napastnik miał siłą wciągnąć go do toalety, po czym pojawili się kolejni agresywni mężczyźni. został przewrócony na podłogę, zagrodzono mu drzwi wyjściowe. Był kopany nogami po całym ciele, a także bity pięściami po głowie. Kiedy zaczął krwawić, napastnicy przestali go bić i uciekli.
- Z relacji pobitego mężczyzny wynika, że zdołał wyczołgać się z toalety i poprosić o pomoc pracownika ochrony. Ten rzekomo jej odmówił i polecił mu opuszczenie klubu - relacjonuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Kongijczyk miał następnie opuścić klub, poprosić napotkaną kobietę o wezwanie policji i wskazać funkcjonariuszom napastników.
Student nie przyznaje się do zarzutów. Grozi mu do trzech lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny.
Trwają ustalenia dokładnego przebiegu zdarzenia oraz reszty napastników biorących udział w bójce.
Gazeta.pl
- Z relacji pobitego mężczyzny wynika, że zdołał wyczołgać się z toalety i poprosić o pomoc pracownika ochrony. Ten rzekomo jej odmówił i polecił mu opuszczenie klubu - relacjonuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Kongijczyk miał następnie opuścić klub, poprosić napotkaną kobietę o wezwanie policji i wskazać funkcjonariuszom napastników.
Student nie przyznaje się do zarzutów. Grozi mu do trzech lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny.
Trwają ustalenia dokładnego przebiegu zdarzenia oraz reszty napastników biorących udział w bójce.
Gazeta.pl