Atak na ambasadę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tłum Afgańczyków, protestujący przeciwko domniemanemu naruszeniu granicy przez wojska pakistańskie, splądrował ambasadę tego kraju w Kabulu.
Afgańczycy protestowali przed ambasadą Pakistanu w Kabulu już drugi dzień z rzędu. Powodem demonstracji były doniesienia, że wojska pakistańskie naruszyły granicę afgańską, wskutek czego doszło do starć między siłami obu krajów. Kilkuset demonstrantów odłączyło się od tłumu i wdarło się na teren ambasady. Świadkowie widzieli tam później wybite szyby, uszkodzone samochody, zniszczone telewizory i komputery oraz nadpaloną flagę pakistańską.

Afgańskie siły bezpieczeństwa usunęły demonstrantów i otoczyły ambasadę kordonem.

Dyplomatom udało się schronić w piwnicach budynku.

Pakistan oskarżył afgańskie siły bezpieczeństwa o pobłażanie demonstrantom i na znak protestu zamknął ambasadę.

Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj potępił incydent i zapowiedział, że zatelefonuje z przeprosinami do prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa. Obiecał też zapłacić za zniszczenia.

Władze Pakistanu zaprzeczył doniesieniom o naruszeniu granicy afgańskiej, oświadczając, że jego wojska rozmieściły swe posterunki tuż przy granicy na obszarze plemienia Mohmandów, leżącym w prostej linii między Kabulem i Islamabadem, aby pilnować przejść i zabezpieczyć teren.

Nie była to pierwsza napaść Afgańczyków na ambasadę pakistańską. Splądrowano ją w 1994 i 1995 roku, a ostatnio w listopadzie 2001 roku, kiedy siły walczące z afgańskim reżimem talibów zdobyły Kabul.

Wrogość do sąsiedniego Pakistanu bierze się stąd, że jego władze popierały rządy talibów do 11 września 2001 roku, kiedy to terroryści z Al-Kaidy, korzystający z gościny talibów w Afganistanie, zaatakowali budynki World Trade Center w Nowym Jorku i Pentagonu w Waszyngtonie. Po ataku władze w Islamabadzie pod presją Amerykanów wycofały poparcie dla talibów i po ich obaleniu stosunki pakistańsko-afgańskie uległy poprawie, ale wielu Afgańczyków nadal odnosi się podejrzliwie do Pakistanu.

W ostatnich dniach doszło też do spięcia między Karzajem i  Musharrafem. W przemówieniu wygłoszonym w niedzielę Karzaj skrytykował prezydenta Pakistanu za to, że podczas niedawnej podróży zagranicznej powiedział, iż rząd Afganistanu kontroluje niewiele więcej niż sam Kabul i nie reprezentuje wszystkich grup etnicznych i plemiennych kraju. Karzaj oświadczył, że Pakistan nie  powinien się mieszać w wewnętrzne sprawy Afganistanu.

em, pap