Rosyjska organizacja Matki Żołnierzy bada doniesienia o stu rannych żołnierzach, którzy zostali przewiezieni do szpitala Akademii Wojskowej im. Kirowa w Petersburgu. O sprawie poinformowała obrończyni praw człowieka i szefowa petersburskiego oddziału tej organizacji Ełła Poliakowa.
- Wiemy, gdzie i w jakich okolicznościach zostali ranni - mówiła rosyjskiemu portalowi RBK Poliakowa. Wcześniej zwróciła się do Komitetu Śledczego z prośbą o zbadanie sprawy śmierci dziewięciu wojskowych z 18. dywizji zmotoryzowanej w obwodzie rostowskim. Według doniesień prasowych, mogli oni zginąć w walkach na wschodzie Ukrainy. - Wielu z nich zostało wysłanych w delegacje. Chcemy wiedzieć, kto odpowiada za ich śmierć, kto wydał rozkaz i kto wypłaci odszkodowania rodzinom zabitych - mówiła Poliakowa.
Oficjalnie władze Federacji Rosyjskiej zaprzeczają, jakoby jej wojska brały udział w walkach przeciwko ukraińskiej armii prowadzącej operację wymierzoną w separatystów na wschodzie Ukrainy.
RUPTLY/x-news
Oficjalnie władze Federacji Rosyjskiej zaprzeczają, jakoby jej wojska brały udział w walkach przeciwko ukraińskiej armii prowadzącej operację wymierzoną w separatystów na wschodzie Ukrainy.
RUPTLY/x-news
