Jak donoszą "Fakty" TVN, Wielka Brytania wciąż nie może się otrząsnąć po ujawnieniu raportu dokumentującego wykorzystywanie 1,5 tys. dzieci w Rotherhamie na północy Wysp. Ofiarami pedofilskiego gangu padały dzieci od 11 lat, a według prof. Alexis Jay, dawnej doradczyni władz Szkocji ds. społecznych, nieletni mieli być także maltretowani i zastraszani.
Grupa mężczyzn, w większości pakistańskiego pochodzenia wykorzystywała, a następnie terroryzowała ofiary, wymuszając milczenie. - Zdarzały się przypadki zmuszania dzieci do picia benzyny i straszenia, że zostaną podpalone, grożono im bronią, wyjątkowo brutalnie gwałcono i nie wolno im było pisnąć ani słowa - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej autorka raportu.
- Zanim się zorientowałam, on był na mnie, gwałcił mnie. Dwóch innych mnie przytrzymywało. Tak to wszystko się zaczęło, później zastraszali, bili i znów gwałcili - opisywała jedna z ofiar pedofilskiego gangu.
Po ujawnieniu raportu do dymisji podał się szef rady miasta Roger Stone, bo według ustaleń śledczych władze wiedziały o co najmniej 400 przypadkach molestowania, ale nie zareagowały. Z kolei ówczesny szef opieki społecznej, a dziś komendant miejscowej policji, stwierdził, że nie odejdzie, gdyż winny jest system. - Gdybym wcześniej wiedział to, co wiem teraz, mógłbym podjąć odpowiednie kroki. Żałuję, że w czasie mojej pracy w opiece społecznej nie byłem uważniejszy. Wtedy z pewnością nasza opieka byłaby lepsza - wyjaśnił.
Mieszkańcy milczeli, bo, jak twierdzą, nie chcieli zadzierać z pakistańską mniejszością. - Powiesz coś - zaraz oskarżą cię o dyskryminację - wytłumaczył w rozmowie z "Faktami" TVN jeden z mieszkańców.
- To dorosłe dziś osoby, które nie potrafią zaufać policji, opiece społecznej, a nawet swoim najbliższym. Wyrządzono im ogromną krzywdę, tego nie da się cofnąć - podkreślił przygotowujący pozew prawnik David Greenwood w imieniu ofiar, które chcą walczyć o zadośćuczynienie.
Fakty TVN
- Zanim się zorientowałam, on był na mnie, gwałcił mnie. Dwóch innych mnie przytrzymywało. Tak to wszystko się zaczęło, później zastraszali, bili i znów gwałcili - opisywała jedna z ofiar pedofilskiego gangu.
Po ujawnieniu raportu do dymisji podał się szef rady miasta Roger Stone, bo według ustaleń śledczych władze wiedziały o co najmniej 400 przypadkach molestowania, ale nie zareagowały. Z kolei ówczesny szef opieki społecznej, a dziś komendant miejscowej policji, stwierdził, że nie odejdzie, gdyż winny jest system. - Gdybym wcześniej wiedział to, co wiem teraz, mógłbym podjąć odpowiednie kroki. Żałuję, że w czasie mojej pracy w opiece społecznej nie byłem uważniejszy. Wtedy z pewnością nasza opieka byłaby lepsza - wyjaśnił.
Mieszkańcy milczeli, bo, jak twierdzą, nie chcieli zadzierać z pakistańską mniejszością. - Powiesz coś - zaraz oskarżą cię o dyskryminację - wytłumaczył w rozmowie z "Faktami" TVN jeden z mieszkańców.
- To dorosłe dziś osoby, które nie potrafią zaufać policji, opiece społecznej, a nawet swoim najbliższym. Wyrządzono im ogromną krzywdę, tego nie da się cofnąć - podkreślił przygotowujący pozew prawnik David Greenwood w imieniu ofiar, które chcą walczyć o zadośćuczynienie.
Fakty TVN