Jak podaje TVN24, rosyjska aktywistka Jelena Wasiliewa, powołując się na świadków mówi, że niedaleko granicy ukraińsko-rosyjskiej znajdują się mobilne krematoria. Mają w nich być palone ciała poległych w Donbasie Rosjan. W ten sposób Kreml ma podobno tuszować niewygodną prawdę o stratach jakie ponosi wojsko rosyjskie na Ukrainie. Władze ukraińskie ostatnio stwierdziły, że w walkach w Donbasie zginęło już ponad 2 tys. rosyjskich żołnierzy.
Wasiliewa twierdzi, że świadkowie widzieli w obwodzie rostowskim mobilne krematoria: ciężarówki z zainstalowanymi specjalnymi piecami.
- To, że premier Dmitrij Miedwiediew przekazał naszym wojskowym sześć krematoriów, to fakt bezsporny. Czy są one w obwodzie rostowskim? Podejrzewam, że są, chociaż na 100 proc. tego nie powiem. Dwoje ludzi potwierdza, że widzieli ciężarówkę-krematorium. Po idiotach putinowskich spodziewać się można wszystkiego. Specjaliści mówią, że wydajność ruchomego krematorium jest wyższa, niż gdyby wszystkich poległych grzebać. Ziemię popiołem łatwiej posypać, niż w ziemi zakopywać tysiące ciał - powiedziała Wasiliewa.
Początkowo ukrywano pogrzeby rosyjskich żołnierzy, następnie podawano fałszywe przyczyny zgonu - ostatecznie po protestach rodzin poległych, Moskwa pośrednio przyznała, że na Ukrainie giną żołnierze z Rosji.
Zdaniem aktywistów, władza jednak nie podaje pełnych informacji o tym jak bardzo w konflikt na Ukrainie są zaangażowani żołnierze i próbuje ukryć rzeczywistą ilość poległych.
TVN24
- To, że premier Dmitrij Miedwiediew przekazał naszym wojskowym sześć krematoriów, to fakt bezsporny. Czy są one w obwodzie rostowskim? Podejrzewam, że są, chociaż na 100 proc. tego nie powiem. Dwoje ludzi potwierdza, że widzieli ciężarówkę-krematorium. Po idiotach putinowskich spodziewać się można wszystkiego. Specjaliści mówią, że wydajność ruchomego krematorium jest wyższa, niż gdyby wszystkich poległych grzebać. Ziemię popiołem łatwiej posypać, niż w ziemi zakopywać tysiące ciał - powiedziała Wasiliewa.
Początkowo ukrywano pogrzeby rosyjskich żołnierzy, następnie podawano fałszywe przyczyny zgonu - ostatecznie po protestach rodzin poległych, Moskwa pośrednio przyznała, że na Ukrainie giną żołnierze z Rosji.
Zdaniem aktywistów, władza jednak nie podaje pełnych informacji o tym jak bardzo w konflikt na Ukrainie są zaangażowani żołnierze i próbuje ukryć rzeczywistą ilość poległych.
TVN24