Pasażerowie boeing 737 francuskich linii lotniczych Europe Airpost przeżyli prawdziwy koszmar po tym, jak okazało się, że jeden z silników uległ awarii.
W trakcie lotu ze Splitu do Nantes okazało się, że awarii uległ jeden z silników. Jak wynika z relacji Benjamina Girarda, jednego z pasażerów, pilot samolotu ostrzegł nim ludzi, że dojdzie do katastrofy, a maszyna wpadnie do morza i eksploduje. Pasażerowie zaczęli krzyczeć, kiedy kazano im włożyć kamizelki ratunkowe.
Po chwili pilot odwołał zagrożenie katastrofą, ale potwierdził awarię silnika. Skierował samolot na lotnisko w Wenecji, gdzie maszyna wykonała awaryjne lądowanie. Na koniec pilot zażartował, że to dobra okazja, aby zwiedzić włoskie miasto.
Tymczasem linie lotnicze bronią swojego pilota, który zdaniem pasażerów miał ich nastraszyć. – Incydent podczas lotu ze Splitu do Nantes rzeczywiście dotyczył awarii silnika. Załoga prawidłowo rozpoznała zagrożenie i przeprowadziła awaryjne lądowanie w Wenecji. Poinformowała też o tym fakcie pasażerów. To była standardowa procedura – poinformował rzecznik linii lotniczych.
Mirror
Po chwili pilot odwołał zagrożenie katastrofą, ale potwierdził awarię silnika. Skierował samolot na lotnisko w Wenecji, gdzie maszyna wykonała awaryjne lądowanie. Na koniec pilot zażartował, że to dobra okazja, aby zwiedzić włoskie miasto.
Tymczasem linie lotnicze bronią swojego pilota, który zdaniem pasażerów miał ich nastraszyć. – Incydent podczas lotu ze Splitu do Nantes rzeczywiście dotyczył awarii silnika. Załoga prawidłowo rozpoznała zagrożenie i przeprowadziła awaryjne lądowanie w Wenecji. Poinformowała też o tym fakcie pasażerów. To była standardowa procedura – poinformował rzecznik linii lotniczych.
Mirror