"Moim zdaniem, sytuacja w KRLD obecnie w sposób najbardziej bezpośredni i poważny zagraża systemowi nierozprzestrzeniania broni atomowej" - powiedział El Baradei na sesji gubernatorów, obradującej w Wiedniu nad budżetem MAEA.
Oświadczył też, że jest zadowolony z wysiłków Chin, mających na celu doprowadzenie Korei Płn. do stołu negocjacyjnego.
Chiny, główny sprzymierzeniec Korei Północnej na arenie międzynarodowej, są przekonane, że Phenian dysponuje wystarczającą ilością plutonu, aby skonstruować bombę atomową - podał w piątek dziennik "Asian Wall Street Journal", powołując się na źródła dyplomatyczne w Pekinie.
Do takich wniosków miały dojść chińskie służby wywiadowcze.
Z tego powodu Pekin wszczął zabiegi dyplomatyczne, których celem jest rozwiązanie kryzysu wokół północnokoreańskich aspiracji nuklearnych. W zeszłą sobotę do Phenianu pojechał chiński wiceminister spraw zagranicznych Dai Bingguo. Teraz jest w Waszyngtonie, gdzie relacjonuje swoje rozmowy z przywódcami Korei Północnej.
W czwartek rzecznik chińskiego MSZ Kong Quan ocenił, że kryzys północnokoreański wszedł "w fazę krytyczną". "Dlatego jest bardzo ważne, żeby obie strony powróciły do stołu negocjacji" - powiedział, mając na myśli trójstronne rozmowy KRLD-USA-Chiny, których pierwsza tura odbyła się w kwietniu w Pekinie. Delegaci Phenianu powiedzieli wówczas Amerykanom, że mają broń nuklearną i mogą przystąpić do prób.
Biały Dom wyraził w czwartek opinię, że Phenian sprawia wrażenie gotowego do powrotu do rozmów. Niewykluczone, że tym razem - co odpowiadałoby Amerykanom - negocjacje byłyby rozszerzone o przedstawicieli Japonii i Korei Południowej.
sg, pap