Szef wydziału prasowego kancelarii prezydenckiej Petr Hajek powiedział na to, że tych słów Vaclav Klaus nie będzie komentował, dopóki nie spotka się osobiście z szefem rządu, kiedy ten wróci zza oceanu.
Szpidla - wg czeskich mediów - miał powiedzieć dziennikarzom, że Klaus ingeruje w sprawy, którymi jako prezydent nie powinien się zajmować. "Pozycja prezydenta ma bardziej ogólny poziom i nie powinien on działać tak bardzo konkretnie" - powiedział zazwyczaj powściągliwy w krytykowaniu prezydenta Szpidla. Ocenił, że Vaclav Klaus pozostaje w większym stopniu przewodniczącym opozycyjnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), której był założycielem, niż staje się prezydentem wszystkich Czechów.
"Jest to oświadczenie nerwowego przewodniczącego partii, która oszukała wyborców, a teraz musi stawiać czoło dramatycznemu spadkowi preferencji wyborczych" - oświadczył w reakcji na słowa Szpidli, lider rządzącej Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD), jeden z czołowych polityków ODS, wiceprzewodniczący Izby Poselskiej parlamentu Ivan Langer.
Jak wynika z ostatnich sondaży, Czeską Partię Socjaldemokratyczną, która przed rokiem wygrała wybory, popiera obecnie zaledwie 13 proc. ankietowanych. ODS cieszy się zaufaniem ok. 40 proc. wyborców, a druga z partii opozycyjnych w czeskim parlamencie - Komunistyczna Partia Czech i Moraw - 14 proc. uczestników sondaży. Dramatycznie spadło także poparcie dla dwóch pozostałych partii koalicji rządowej - ludowców (z 10 do ok. 6 proc.) i liberałów, którzy z około trzyprocentowym poparciem w ogóle nie weszliby do Izby Poselskiej.
Od powodzenia reformy finansów publicznych, która - w wymiarze społecznym - sprowadza się do ogromnych cięć w wydatkach na cele socjalne, obronę itp., przedstawiciele gabinetu Szpidli uzależniają trwałość koalicji rządowej. Losy reformy, a tym samym rządu, są bardzo niepewne. W 200-osobowej Izbie Poselskiej koalicja ma zaledwie 101 głosów. W ostatnich dniach co najmniej 10 posłów CzSSD dało do zrozumienia, że ma ogromne zastrzeżenia do założeń reformy, która ich zdaniem jest odejściem od wyborczego programu socjaldemokratów.
Nad rządowymi projektami ustaw związanych z reformą czeski parlament zacznie pracować w tym tygodniu. Oczekiwana jest burzliwa debata.
em, pap