Zachowanie polsich instytucji stawia pod znakiem zapytania ich wiarygodność - mówi Till-Holger Borchert, kurator monograficznej wystawy dzieł Hansa Memlinga w rzymskim Kwirynale. "Sąd ostateczny" z gdańskiego Muzeum Narodowego miał być jej punktem centralnym. Tymczasem wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku nie zezwolił na wyjazd dzieła z Polski.
- To tak, jakbyśmy robili wystawę o Leonardzie da Vinci, ale bez jego dzieł - mówi.
Till-Holger Borchert jest oburzony i zaskoczony tym bardziej, że o decyzji polskiego konserwatora dowiedział sie trzy tygodnie przed otwarciem wystawy. Jego zdaniem to zachowanie niepoważne. Może też spowodować to, że do Polski nie przyjadą bezpłatnie dzieła Caravaggia, zwłaszcza, że miał to być rodzaj wymiany. Ostatnią nadzieją włoskiego kuratora jest interwencja władz w Warszawie.
Wojewódzki konserwator z Gdańska Dariusz Chmielewski tłumaczy swą decyzję brakiem aktualnej opinii o stanie dzieła oraz tym, że jest to jedno z dwóch najcenniejszych dzieł sztuki, jakie znajdują sie na terenie Polski i trzeba je chronić. a transport przy braku eksperckiej opinii, może być zagrożeniem dla dzieła.
Tryptyk "Sąd Ostateczny" został namalowany przez niderlandzkiego malarza Hansa Memlinga między 1467 a 1471 rokiem. Wykonano go na zamówienie Medyceuszy; miał zostać umieszczony w jednym z kościołów we Florencji. Podczas transportu do Italii statek z dziełem został skradziony przez gdańskiego kapra (korsarza) Pawła Beneke. Gdańscy właściciele statku ofiarowali ołtarz gdańskiemu Kościołowi Mariackiemu. Tryptykowi nie dane było pozostawać w jednym miejscu. W czasie wojen napoleońskich, trafił do zbiorów paryskiego Luwru jako zdobycz wojenna. Po klęsce Napoleona znalazł się w Berlinie, by w 1817 wrócić do Gdańska. W czasie II wojny światowej Niemcy wywieźli ołtarz w głąb Rzeszy, a stamtąd znowu jako zdobycz wojenna trafił do leningradzkiego Ermitażu. W 1956 tryptyk Memlinga wrócił do Gdańska, tym, razem do ówczesnego Muzeum Pomorskiego w Gdańsku. W Kościele Mariackim znajduje się kopia obrazu.
tvn24.pl
Till-Holger Borchert jest oburzony i zaskoczony tym bardziej, że o decyzji polskiego konserwatora dowiedział sie trzy tygodnie przed otwarciem wystawy. Jego zdaniem to zachowanie niepoważne. Może też spowodować to, że do Polski nie przyjadą bezpłatnie dzieła Caravaggia, zwłaszcza, że miał to być rodzaj wymiany. Ostatnią nadzieją włoskiego kuratora jest interwencja władz w Warszawie.
Wojewódzki konserwator z Gdańska Dariusz Chmielewski tłumaczy swą decyzję brakiem aktualnej opinii o stanie dzieła oraz tym, że jest to jedno z dwóch najcenniejszych dzieł sztuki, jakie znajdują sie na terenie Polski i trzeba je chronić. a transport przy braku eksperckiej opinii, może być zagrożeniem dla dzieła.
Tryptyk "Sąd Ostateczny" został namalowany przez niderlandzkiego malarza Hansa Memlinga między 1467 a 1471 rokiem. Wykonano go na zamówienie Medyceuszy; miał zostać umieszczony w jednym z kościołów we Florencji. Podczas transportu do Italii statek z dziełem został skradziony przez gdańskiego kapra (korsarza) Pawła Beneke. Gdańscy właściciele statku ofiarowali ołtarz gdańskiemu Kościołowi Mariackiemu. Tryptykowi nie dane było pozostawać w jednym miejscu. W czasie wojen napoleońskich, trafił do zbiorów paryskiego Luwru jako zdobycz wojenna. Po klęsce Napoleona znalazł się w Berlinie, by w 1817 wrócić do Gdańska. W czasie II wojny światowej Niemcy wywieźli ołtarz w głąb Rzeszy, a stamtąd znowu jako zdobycz wojenna trafił do leningradzkiego Ermitażu. W 1956 tryptyk Memlinga wrócił do Gdańska, tym, razem do ówczesnego Muzeum Pomorskiego w Gdańsku. W Kościele Mariackim znajduje się kopia obrazu.
tvn24.pl