- Jest to w pewien sposób policzek dla premiera Tuska, bo jakby to nie był policzek, to Schetyna już dawno by w rządzie był - tak Włodzimierz Czarzasty (SLD) skomentował doniesienia, że Grzegorz Schetyna zostanie ministrem w rządzie Ewy Kopacz.
"Wiadomości" TVP1 dowiedziały się nieoficjalnie, że w nowym rządzie Grzegorz Schetyna zastąpi Radosława Sikorskiego. Włodzimierz Czarzasty z SLD ocenił, że wybór Schetyny na szefa MSZ jest oznaką braku siły nowej premier. - Okazało się, że rola prezydenta jest bardzo mocna. To on stoi za kandydaturą Schetyny. Powiedział Kopacz, że go popiera, więc ta go wybrała - przekonywał polityk.
- Co dzieje się takiego, że szef MON ma być wicepremierem? - zastanawiał się Czarzasty.- Ja widzę jeden powód - kontynuował. - Prezydent wzmocnił swoją pozycję, wzmocnił te resorty, które mu podlegają, ludzie Komorowskiego zostają wicepremierami. Pan Schetyna wróci do zarządu PO i razem z Halickim doprowadzą do tego, że ich frakcja będzie silniejsza - mówił.
tvn24
- Co dzieje się takiego, że szef MON ma być wicepremierem? - zastanawiał się Czarzasty.- Ja widzę jeden powód - kontynuował. - Prezydent wzmocnił swoją pozycję, wzmocnił te resorty, które mu podlegają, ludzie Komorowskiego zostają wicepremierami. Pan Schetyna wróci do zarządu PO i razem z Halickim doprowadzą do tego, że ich frakcja będzie silniejsza - mówił.
tvn24