To karuzela. Teraz wiem jeszcze mniej niż wtedy, kiedy tam wchodziłem – mówił mi w połowie tygodnia jeden z ministrów po spotkaniu z przyszłą premier. Prasa niemal codziennie wymieniała go jako kandydata na ministra, zmieniały się tylko resorty, które miał rzekomo objąć. Ale wyjaśnienie zagadki znała tylko Ewa Kopacz. Podobnie wypowiadali się inni rozmówcy przyszłej szefowej rządu. Jedni byli do jej gabinetu zapraszani, inni próbowali wedrzeć się sami. Ci, którym zależało na ministerialnej posadzie, próbowali próśb, czasem mniej lub bardziej subtelnych nacisków. Zdarzały się też drobne prezenty, głównie czekoladki i kwiaty. Karuzela kręciła się coraz szybciej, a wielu dopiero w ostatniej chwili dowiedziało się, że z niej spadło.
Rostowski. Poległ z lwem
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.