Wtorek to ostatni dzień budowy II linii metra - nie znaczy to jednak, że w tym dniu będzie można zjechać pod ziemię i po prostu wsiąść do kolejki, jadącej z centrum na praską stronę Warszawy. Ratusz, sanepid, straż pożarna i nadzór budowlany - najpierw inwestycja musi zostać dokładnie skontrolowana. Choć formalnie można to wszystko załatwić w miesiąc, ostateczny termin to 27 grudnia. Chyba, że wyjdą na jaw niedoróbki...
30 września, według planu, zakończy się budowa siedmiu stacji nowej linii podziemnej kolejki. Potem rozpoczną się odbiory techniczne. Ratusz i przedstawiciele wykonawcy odcinają się od spekulacji na tematy związane z czasem trwania testów, bo, jak podkreślają, termin nie jest zależy od nich. Służby z kolei przekonują, że na razie nie wiedzą w jakim stanie jest inwestycja. Dlatego konkretnego terminu nie podaje nikt.
A jak było z pierwszą nitką podziemnej kolejki? Młociny, Wawrzyszew, Stare Bielany i Słodowiec to stacje, które w 2008 r. zostały oddane pasażerom 25 października - miesiąc po odbiorze technicznym. Żeby tak się stało i w tym przypadku, nie tylko nie może być żadnych poważnych niedoróbek, ale i każdy z podmiotów musiałby wydać opinię szybciej, niż pozwalają mu na to przepisy.
Takie posunięcie byłoby szczególnie korzystne dla urzędników - udałoby się zdążyć przed wyborami, zaplanowanymi na 16 listopada, ale jak zapewnia administracja, nie będzie nacisków z ich strony. - Chcemy oczywiście, żeby mieszkańcy mogli korzystać z II linii metra jak najszybciej, ale najważniejsze dla nas jest bezpieczeństwo pasażerów oraz to, żeby wszystko odbyło się zgodnie ze sztuką budowlaną i procedurami – podkreśla rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
TVN Warszawa
A jak było z pierwszą nitką podziemnej kolejki? Młociny, Wawrzyszew, Stare Bielany i Słodowiec to stacje, które w 2008 r. zostały oddane pasażerom 25 października - miesiąc po odbiorze technicznym. Żeby tak się stało i w tym przypadku, nie tylko nie może być żadnych poważnych niedoróbek, ale i każdy z podmiotów musiałby wydać opinię szybciej, niż pozwalają mu na to przepisy.
Takie posunięcie byłoby szczególnie korzystne dla urzędników - udałoby się zdążyć przed wyborami, zaplanowanymi na 16 listopada, ale jak zapewnia administracja, nie będzie nacisków z ich strony. - Chcemy oczywiście, żeby mieszkańcy mogli korzystać z II linii metra jak najszybciej, ale najważniejsze dla nas jest bezpieczeństwo pasażerów oraz to, żeby wszystko odbyło się zgodnie ze sztuką budowlaną i procedurami – podkreśla rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
TVN Warszawa