Pacjent, o którym światowe media pisały, że jest pierwszym zarażonym wirusem Eboli w USA, ma "tylko" malarię. Służby sanitarne odetchnęły z ulgą.
Potwierdzono, że mężczyzna z Maryland, choć podróżował wcześniej do Afryki, nie ma śmiertelnego wirusa, a zachorował na malarię. Do szpitala w Waszyngtonie z kolei trafił inny pacjent, przebywający w Nigerii - nadal nie wiadomo, czy jest chory na ebolę, ale w ciągu najbliższych godzin zakończą się badania. Obecnie przebywa on w izolatce. Od kilku dni w Teksasie prawie 100 osób jest stale kontrolowanych przez lekarzy, ponieważ mieli kontakt z mężczyzną, który przyleciał z Liberii i jest nosicielem Wirusa Ebola. On sam walczy o życie w szpitalu.
Władze USA zapewniają, że Amerykanie mogą być spokojni - nie ma groźby wybuchu epidemii.
RMF FM
Władze USA zapewniają, że Amerykanie mogą być spokojni - nie ma groźby wybuchu epidemii.
RMF FM