Ojciec Moniki, nauczycielki z Zachodniopomorskiego, choruje na raka kości. Właściwie nie ma już dla niego nadziei. Monika patrzy, jak ojciec cierpi, i największy żal ma do lekarzy. – Przez dwa lata zbywali tatę, który skarżył się na bóle kręgosłupa i nóg. Powtarzali, że takie są uroki starości – mówi. Katarzyna z Podlasia miała raka jajnika. Nim postawiono diagnozę, leczyła się na wątrobę, nerki, a jeden z lekarzy uznał, że dolegliwości najpewniej mają tło nerwowe. Jej wujek miał z kolei problem z nerką. Nagły ból, USG wykazało zmiany. Lekarz zlecił kolejne badanie. Termin za pięć tygodni! – A on wił się z bólu. Badanie zrobił na drugi dzień prywatnie, za 700 zł. I co? Miał tak ogromnego guza, że lekarze zdecydowali o natychmiastowym usunięciu nerki. Za pięć tygodni mogłoby być za późno – mówi.
PACJENT OCZEKUJĄCY
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.