W warszawskim Klubie Księgarza prokremlowski historyk Aleksandr Diukow promował ponad tydzień temu swoją najnowszą książkę. O tym, jak w 1939 r. Litwini razem z gestapo prześladowali Polaków z okolic Wilna. Kilka miesięcy wcześniej właśnie z powodu tej publikacji Diukow jako osoba niepożądana nie został wpuszczony na terytorium Litwy. W Wilnie miała się odbyć promocja jego książki, ale autora zatrzymała litewska straż graniczna i następnego dnia odesłała go z powrotem do Moskwy. Rosyjski historyk miał też status persona non grata na Łotwie. – To narzędzie prokremlowskiej propagandy, pseudohistoryk przepisujący na nowo historię według moskiewskich wytycznych – mówi dziennikarz z Litwy. Litewskie MSZ potwierdza: Diukowowi odmówiono wjazdu na Litwę. Dlaczego? – Prawo litewskie nie pozwala ujawniać, z jakich powodów cudzoziemcy trafiają na listę osób objętych zakazem wjazdu na Litwę – odpowiada litewski resort spraw zagranicznych. Po Polsce Diukow porusza się swobodnie. Swoją książkę promował u nas już w zeszłym roku, w okresie ostrego konfliktu rosyjsko- -litewskiego. Opinie o książce były zgodne: przedstawia fakty z historii Litwy jednostronnie i szkodzi relacjom polsko-litewskim. Czy nasze władze nie powinny postąpić podobnie jak Litwini czy Łotysze?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.