Z 72 pożarami, które szaleją w centralnej i północnej Portugalii od ubiegłego tygodnia, walczy już ponad 2300 strażaków i 400 żołnierzy, ponad 800 wozów strażackich i samoloty gaśnicze, niektóre przysłane z Hiszpanii, Włoch i Maroka.
Żywioł spustoszył między innymi 50-kilometrowy pas lasów po obu stronach autostrady na północ od miasta Abrantes, około 150 km na północny wschód od Lizbony.
Pożary spowodowały też tylko w ubiegłym tygodniu śmierć dziewięciu osób - osiem z nich zginęło w płomieniach, a jeden strażak zginął w wypadku wozu strażackiego, poinformował rzecznik.
W niedzielę strażacy zdołali uratować przed ogniem elektrownię i skład amunicji. W piątek, po trzech dniach walki ugaszono pożar, który strawił 11 tys. hektarów lasów sosnowych.
Pożary, stanowiących około jednej trzeciej powierzchni kraju portugalskich lasów ogarnęły 15 z 18 dystryktów kraju i strawiły dziesiątki tysięcy hektarów. Spłonęły dziesiątki domów w oddalonych wsiach, pozbawionych wody, prądu i łączności telefonicznej.
W czasie weekendu ewakuowano osiem wiosek w najbardziej zagrożonym rejonie centralnej Portugalii. Prezydent Portugalii Jorge Sampaio apelował, by mieszkańcy słuchali nakazów ewakuacji.
Upały dochodzące do 40 stopni Celsjusza i silne wiatry ułatwiają rozprzestrzenianie się pożarów. Przewidywany jest dalszy wzrost temperatur pod koniec tygodnia.
sg, pap