Przed kilkoma tygodniami wyszło na jaw, że skradzione w niemieckim laboratorium prototypowe silniki Mercedesa odnalazły się u paserów w Polsce. Jak twierdzi TVP Info, podzespoły mogły znikać regularnie przez blisko rok - tyle czasu trwały testy maszyn, które miały zostać odesłane do huty na przetopienie i to właśnie po zakończeniu badań odkryto ich zniknięcie. Według TVP, złodzieje nie trafili do aresztu.
Portalowi tvp.info udało się ustalić, jak prawdopodobnie doszło do kradzieży prototypowych silników. Okazuje się, że urządzenia przechodziły testy w ośrodku badawczym mercedesa w Niemczech, a później miały być wysłane na przetopienie do huty. Po kilku miesiącach pracownicy Mercedesa odkryli, że na jednym z polskich internetowych portali aukcyjnych pojawiły się prototypowe silniki.
– Wiele wskazuje na to, że w kradzież zamieszani są pracownicy firmy, którzy mieli przewieźć silniki do stopienia. Co ciekawe, trudno nawet powiedzieć, ile silników zostało skradzionych. Niemcy zawiadomili polską policję tylko o trzech urządzeniach, a tymczasem w Polsce odnaleźliśmy 23 prototypy. Wiele wskazuje na to, że ukradziono nawet ponad setkę silników – opowiada jeden ze śledczych.
– Mężczyźni przyznali się do winy, przekonując, że kupili urządzenia w Niemczech, myśląc, że pochodzą z legalnego źródła. Jednak ich wyjaśnienia były nieskładne i mało wiarygodne. Tymczasem prokuratura uznała, że nie ma potrzeby ich aresztować i skończyło się bez żadnych poważnych sankcji – mówi jeden z policjantów.
Podczas przeszukań policjanci znaleźli także wiele części do samochodów marki Aston Martin, Maserati i Jaguar.
TVP Info
– Wiele wskazuje na to, że w kradzież zamieszani są pracownicy firmy, którzy mieli przewieźć silniki do stopienia. Co ciekawe, trudno nawet powiedzieć, ile silników zostało skradzionych. Niemcy zawiadomili polską policję tylko o trzech urządzeniach, a tymczasem w Polsce odnaleźliśmy 23 prototypy. Wiele wskazuje na to, że ukradziono nawet ponad setkę silników – opowiada jeden ze śledczych.
– Mężczyźni przyznali się do winy, przekonując, że kupili urządzenia w Niemczech, myśląc, że pochodzą z legalnego źródła. Jednak ich wyjaśnienia były nieskładne i mało wiarygodne. Tymczasem prokuratura uznała, że nie ma potrzeby ich aresztować i skończyło się bez żadnych poważnych sankcji – mówi jeden z policjantów.
Podczas przeszukań policjanci znaleźli także wiele części do samochodów marki Aston Martin, Maserati i Jaguar.
TVP Info