Sara, witaj w klubie!
Moje zapiekłe fanki, czyli Annę Muchę i Małgorzatę Rozenek, informuję, że jest w Polsce ktoś jeszcze bardziej znienawidzony ode mnie. Nazywa się Sara Boruc i jest żoną znanego polskiego bramkarza. Jest ładna, ma torebkę Birkin, markowe ciuchy i prowadzi z siostrami bloga. Zasłynęła stwierdzeniem, że 900 zł na zakupy to mało. To było głupie. Ale poszła z mężem do Kuby Wojewódzkiego i – nie powiem, że została moją idolką, bo z założenia nie mam idoli – powiedziała tam o polskich celebach to, pod czym i ja mogłabym się podpisać. A mianowicie: „Ja się ubieram za pieniądze mojego męża, niech będzie. A oni ubierają się w nie swoje rzeczy, które wcześniej ktoś miał na sobie... Nie mogę patrzeć na te gwiazdy w nie swoich ciuchach, wypożyczone, pozujące na ściankach. Mnie to brzydzi”. Poleciała na Sarę kolejna fala szambiarskiego hejtu made in Poland. Bo nie wypada się brzydzić postaciami z okładek, co nie? A ona tylko powiedziała prawdę. „Ikony mody” polskiego szołbizu prywatnie nie mają gustu i ubierane są przez stylistki w nie swoje ciuchy. Sara, powiem Ci jedno – trzymam kciuki. Teraz czekaj na telefony i grafomańskie wpisy na blogach. I baw się tym równie szampańsko jak ja.
Marzyciele
NAZYWA SIĘ MARY KOMASA i ma magiczny głos. Jest obywatelką świata, która ostatnie cztery lata pracowała w Berlinie razem z Antonim Komasą Łazarkiewiczem. Właśnie ukazało się wideo do utworu „City of my Dreams”. Zobaczcie na YouTube! Płyta ukaże się na początku 2015 r. Antoni napisał mi: „Mamy to szczęście, że możemy nasz pierwszy utwór pokazać światu dokładnie takim, jakim go sobie wymarzyliśmy”. Pięknie dzieciaki marzą.
I po balu
IWONA WĘGROWSKA ROZWIODŁA SIĘ. Do sądu przyszedł jej już były mąż. Roześmiany, dla niepoznaki ubrany w ślubny garnitur. Iwona w ciemnym kożuchu, na szpilkach, prezentowała wydatne usta. Sprawa trwała tylko kilkanaście minut. „Jestem wolna!” – zawołała do dziennikarzy. Czeka nas więc kolejny serial z prywatnego życia piosenkarki, bo ta, jak wiadomo, dzieli się wszystkim, a na horyzoncie podobno jest jakiś nowy wybranek. Przyznać trzeba jedno – załatwili to bez ofiar. Taki rozwód robi wrażenie.
POLSKA DIETA
RENÉE ZELLWEGER zmieniła twarz. Całkiem. Ma inne oczy, inny kolor skóry, policzki... Ona sama zapytana, czy to ona, czy sobowtór, odpowiedziała, że to efekt zakochania i diety. W końcu! Legendarna polska „dieta zmieniająca rysy twarzy” wynaleziona przez Maję Sablewską zawojowała Amerykę. Wreszcie jakiś sukces, o którym trąbi cały świat. Wzorem polskich gwiazd, które zmiany w układzie rysów twarzy tłumaczą dietami, poszła wielka hollywoodzka gwiazda. Tylko że ta, która ową dietę rozpropagowała, czyli Maja, miała potem na tyle odwagi, by przyznać, że to ściema.
NA BIDULKA
MATEUSZ MAGA nie schodzi z nagłówków mediów. Androgyniczny i fotogeniczny model rodem z „Top model” odpadł z programu. Juror Marcin Tyszka napisał na Facebooku, że Magę „ciągnęli za uszy”. Maga odpisał, też na Facebooku, że Woliński go w telewizji zagadał, a w efekcie udziału w „Top Model” „przeszedł piekło, które chce wymazać z pamięci”. Obserwując to z oddalenia, wiem jedno - telewizja to nie ochronka, a moda to hardcore. Chłopak przeszedł piekło, współczuję, ale medialna jazda tylko na tym szybko się skończy. I trzeba będzie pokazać coś więcej niż minę bidulka. Mateusz, do roboty!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.