Milos Zeman, prezydent Czech, w trakcie wywiadu dla publicznego radia nie stronił od wulgaryzmów. Jego język wywołał konsternację najpierw u prowadzącego audycję, a następnie wśród Czechów oraz całej społeczności międzynarodowej.
Zeman przeklinał w kontekście uchwalonego prawa o służbie cywilnej oraz mówiąc o Pussy Riot. – Prezydent użył bardziej pieprznych sformułowań głównie po to, by zbliżyć się do mentalnego świata swoich przeciwników, którzy tolerują taki język używany przez polityków – tłumaczył rzecznik Zemana Jiri Ovcacek.
– Zeman nie potrafi się już kontrolować –stwierdził z kolei politolog Rudolf Kučera. – To efekt albo stanu zdrowia, albo złych doradców, których w takim razie powinien szybko wymienić – dodał.
TVN 24
– Zeman nie potrafi się już kontrolować –stwierdził z kolei politolog Rudolf Kučera. – To efekt albo stanu zdrowia, albo złych doradców, których w takim razie powinien szybko wymienić – dodał.
TVN 24