Jak donosi "Fakt" politycy PiS Mariusz Antoni Kamiński, Adam Hofman, Adam Rogacki oraz Dawid Jackiewicz wraz z żonami wywołali awanturę na pokładzie samolotu linii Ryanair. Grupa oprócz zamówionych drinków, spożywała własny alkohol.
Zdarzenie miało mieć miejsce w samolocie linii Ryanair na trasie Warszawa-Madryt. Przyczyną awantury było zbyt głośne zachowanie polityków PiS oraz ich żon. Gdy stewardessa postanowiła interweniować, okazało się, że grupa, oprócz zamówionych drinków, spożywa własny alkohol, co jest zabronione. Dodatkowo, żona Jackiewicza miała zachowywać się agresywnie i szturchać stewardessę.
Jackiewicz przyznał, że on i inni politycy wnieśli na pokład swój alkohol. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zbagatelizował jednak całą sprawę. Stwierdził przy tym, że to jego żona usiłowała uspokoić stewardessę, a nie odwrotnie. - Nie byliśmy pijani, wypiliśmy tylko po lampce wina. Mieliśmy też alkohol kupiony na lotnisku, ale oddaliśmy go stewardesie, gdy o to poprosiła. Cała sytuacja była raczej zabawna. Nikt nie zachowywał się agresywnie.
Z kolei jeden z pasażerów w rozmowie z "Faktem" zwrócił uwagę, że grupa była podpita już w momencie, gdy wchodziła na pokład samolotu. Potem miało dojść do przepychanek z udziałem żon Jackiewicza i Hofmana, które krzyczały, że to ich prywatne rzeczy, gdy stewardessa chciała im odebrać wniesiony na pokład alkohol.
Sprawę zakończył kapitan samolotu, do którego poskarżyła się stewardessa. Przywołał grupę do porządku. Gdyby nie posłuchali kapitana, wówczas musiałby on zarządzić przymusowe międzylądowanie. Polityków i ich żony obciążono by wówczas kosztami lądowania. Zostali by też osadzeni w areszcie.
- Zachowanie naganne, ale z tego, co wiem, Dawid Jackiewicz już w imieniu swojej małżonki przeprosił. Wytłumaczył, że jego żona boi się latać, że ta cała sytuacja była wynikiem olbrzymiego stresu. Przyjmuje to wyjaśnienie. Żony moich kolegów nie powinny się tak zachowywać. Przeprosiły za to zarówno stewardesy, jak i kapitana. Ja mogę wyrazić tylko swój żal, że w ogóle do takiej sytuacji doszło - powiedział Joachim Brudziński, poseł PiS, w rozmowie z Radiem Zet.
Linie Ryanair poinformowały że, badają sprawę, ale na razie "nie chcą jej komentować i angażować się w plotki czy spekulacje".
Fakt, Gazeta Wyborcza, Radio Zet
Jackiewicz przyznał, że on i inni politycy wnieśli na pokład swój alkohol. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zbagatelizował jednak całą sprawę. Stwierdził przy tym, że to jego żona usiłowała uspokoić stewardessę, a nie odwrotnie. - Nie byliśmy pijani, wypiliśmy tylko po lampce wina. Mieliśmy też alkohol kupiony na lotnisku, ale oddaliśmy go stewardesie, gdy o to poprosiła. Cała sytuacja była raczej zabawna. Nikt nie zachowywał się agresywnie.
Z kolei jeden z pasażerów w rozmowie z "Faktem" zwrócił uwagę, że grupa była podpita już w momencie, gdy wchodziła na pokład samolotu. Potem miało dojść do przepychanek z udziałem żon Jackiewicza i Hofmana, które krzyczały, że to ich prywatne rzeczy, gdy stewardessa chciała im odebrać wniesiony na pokład alkohol.
Sprawę zakończył kapitan samolotu, do którego poskarżyła się stewardessa. Przywołał grupę do porządku. Gdyby nie posłuchali kapitana, wówczas musiałby on zarządzić przymusowe międzylądowanie. Polityków i ich żony obciążono by wówczas kosztami lądowania. Zostali by też osadzeni w areszcie.
- Zachowanie naganne, ale z tego, co wiem, Dawid Jackiewicz już w imieniu swojej małżonki przeprosił. Wytłumaczył, że jego żona boi się latać, że ta cała sytuacja była wynikiem olbrzymiego stresu. Przyjmuje to wyjaśnienie. Żony moich kolegów nie powinny się tak zachowywać. Przeprosiły za to zarówno stewardesy, jak i kapitana. Ja mogę wyrazić tylko swój żal, że w ogóle do takiej sytuacji doszło - powiedział Joachim Brudziński, poseł PiS, w rozmowie z Radiem Zet.
Linie Ryanair poinformowały że, badają sprawę, ale na razie "nie chcą jej komentować i angażować się w plotki czy spekulacje".
Fakt, Gazeta Wyborcza, Radio Zet