- Co dotyczy działań Rosji, jej polityki, to ja nie bardzo rozumiem, jak można na poważne mówić o zagrożeniu wojną na przykład ze strony naszego kraju. A przecież takie przypuszczenia, czy sugestie formułowane są przez wielu obserwatorów na Zachodzie. To, co zdarzyło się na Ukrainie i wokół niej, to tragiczne wydarzenia. Niestety, są one efektem krótkowzrocznej i nieodpowiedzialnej - rzekłbym - polityki prowadzonej przez określone siły na Ukrainie, a także w innych państwach - mówił w RMF FM ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Sergey Andreev.
Jak mówił Adreev lotnictwo rosyjskie "wykonuje normalne treningowe loty w różnych rejonach kuli ziemskiej".
- Dysponujemy lotnictwem strategicznym. Ono operuje na dalekich dystansach. To normalna praktyka, niczego dziwnego w tym nie ma. Nasze samoloty nie naruszyły żadnych norm międzynarodowych, czy prawideł bezpieczeństwa ruchu lotniczego - tłumaczył.
Zdaniem ambasadora, Krym jest częścią Rosji.
- Mieszkańcy półwyspu zrealizowali swoje prawo do samookreślenia. Właściwie każdy, kto zna historię Krymu, każdy, kto zna realną sytuację tam panującą, nie będzie stawiać w wątpliwość tego, że absolutna większość mieszkańców Krymu zawsze uważała się za Rosjan, za ludzi należących do Rosji. Ich wybór dotyczący powrotu w skład Federacji po tym, co wydarzyło się w Kijowie, po przewrocie państwowym, po naruszeniu fundamentalnych norm, na których zbudowano ukraińskie państwo, stał się całkowicie logiczny - mówił.
Ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce odniósł się także do kwestii sankcji nałożonych na Rosję. Twierdzi, że "nie siedzą z założonymi rękoma" tylko "podejmują kroki żeby zwiększyć własną produkcję i zapełnić te nisze, które okazały się puste".
- Mamy wystarczająco stabilną sytuację ekonomiczną. Nasz dług zagraniczny stanowi obecnie 2 procent PKB. Państwowy dług nie przekracza 10 procent PKB. Można to porównać z danymi o zadłużeniu USA, czy wielu krajów europejskich, które nie wpisują się w obowiązkowe - jakby się wydawało - przepisy o 60 procentach PKB, ustanowione w Unii Europejskiej. Mamy znaczące rezerwy walutowe i rezerwy złota, rządowe fundusze stabilizacyjne - tłumaczył.
polskieradio.pl
- Dysponujemy lotnictwem strategicznym. Ono operuje na dalekich dystansach. To normalna praktyka, niczego dziwnego w tym nie ma. Nasze samoloty nie naruszyły żadnych norm międzynarodowych, czy prawideł bezpieczeństwa ruchu lotniczego - tłumaczył.
Zdaniem ambasadora, Krym jest częścią Rosji.
- Mieszkańcy półwyspu zrealizowali swoje prawo do samookreślenia. Właściwie każdy, kto zna historię Krymu, każdy, kto zna realną sytuację tam panującą, nie będzie stawiać w wątpliwość tego, że absolutna większość mieszkańców Krymu zawsze uważała się za Rosjan, za ludzi należących do Rosji. Ich wybór dotyczący powrotu w skład Federacji po tym, co wydarzyło się w Kijowie, po przewrocie państwowym, po naruszeniu fundamentalnych norm, na których zbudowano ukraińskie państwo, stał się całkowicie logiczny - mówił.
Ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce odniósł się także do kwestii sankcji nałożonych na Rosję. Twierdzi, że "nie siedzą z założonymi rękoma" tylko "podejmują kroki żeby zwiększyć własną produkcję i zapełnić te nisze, które okazały się puste".
- Mamy wystarczająco stabilną sytuację ekonomiczną. Nasz dług zagraniczny stanowi obecnie 2 procent PKB. Państwowy dług nie przekracza 10 procent PKB. Można to porównać z danymi o zadłużeniu USA, czy wielu krajów europejskich, które nie wpisują się w obowiązkowe - jakby się wydawało - przepisy o 60 procentach PKB, ustanowione w Unii Europejskiej. Mamy znaczące rezerwy walutowe i rezerwy złota, rządowe fundusze stabilizacyjne - tłumaczył.
polskieradio.pl