Jak informuje TVN24, śledczy zakończyli postępowanie w sprawie pędzącego przez Trójmiasto z prędkością 250 km/h motocyklisty, który swój "wyczyn" nagrał i umieścił w sieci. Do tej pory nie wiadomo, kim jest kierowca, jednak policja zapewnia, że nie ustaje w poszukiwaniach.
– Zdaniem śledczych ten przypadek nie wyczerpuje znamion przestępstwa, jakim jest sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym, dlatego śledztwo zostało umorzone – powiedziała prokurator Renata Klonowska.
Na filmie mężczyzna przejeżdża przez wiele skrzyżowań na czerwonym świetle i naraża na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu poprzez nieprawidłowe manewry wyprzedzania. Przede wszystkim jednak - poważnie łamie ograniczenia prędkości, pędząc głównymi ulicami miasta nawet 250 km/h. Gdy zwalnia, podnosi pojazd i porusza się przez kilkanaście sekund na jednym kole. W ciągu 7 minut pokonuje odległość dzielącą centrum Gdańska od centrum Sopotu.
- My w dalszym ciągu będziemy prowadzić postępowanie, sprawa jest dla nas otwarta. Naszym zadaniem jest ustalenie kierowcy i ukaranie go za popełnione wykroczenia – powiedziała w rozmowie z tvn24.pl sierż. sztab. Joanna Skrent z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Jak ustaliła wcześniej tvn24.pl w sprawie niebezpiecznego rajdu już wcześniej przesłuchano pierwszego świadka. Mężczyzna skorzystał jednak z możliwości odmowy składania wyjaśnień i nie usłyszał zarzutów.
Policja apelowała do świadków tego zdarzenia o pomoc w ustaleniu tożsamości motocyklisty.
TVN24
Na filmie mężczyzna przejeżdża przez wiele skrzyżowań na czerwonym świetle i naraża na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu poprzez nieprawidłowe manewry wyprzedzania. Przede wszystkim jednak - poważnie łamie ograniczenia prędkości, pędząc głównymi ulicami miasta nawet 250 km/h. Gdy zwalnia, podnosi pojazd i porusza się przez kilkanaście sekund na jednym kole. W ciągu 7 minut pokonuje odległość dzielącą centrum Gdańska od centrum Sopotu.
- My w dalszym ciągu będziemy prowadzić postępowanie, sprawa jest dla nas otwarta. Naszym zadaniem jest ustalenie kierowcy i ukaranie go za popełnione wykroczenia – powiedziała w rozmowie z tvn24.pl sierż. sztab. Joanna Skrent z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Jak ustaliła wcześniej tvn24.pl w sprawie niebezpiecznego rajdu już wcześniej przesłuchano pierwszego świadka. Mężczyzna skorzystał jednak z możliwości odmowy składania wyjaśnień i nie usłyszał zarzutów.
Policja apelowała do świadków tego zdarzenia o pomoc w ustaleniu tożsamości motocyklisty.
TVN24