Nie ma usprawiedliwienia dla podpalania domów i samochodów - podkreśla Barack Obama.
Prezydent USA w ten sposób odniósł się do zamieszek w Ferguson, które wybuchły w poniedziałek, po tym jak ława przysięgłych uznała, że nie ma podstaw do postawienia przed sądem policjanta, który w sierpniu zastrzelił czarnoskórego 18-latka.
Obama przyznał jednak, że rozumie, dlaczego decyzja przysięgłych oburza część mieszkańców Ferguson. - Frustracji, którą widzieliśmy, nie wywołało jedno zdarzenie. Wynika ona z poczucia, głęboko zakorzenionego w społecznościach o innym niż biały kolorze skóry, że prawo nie jest egzekwowane jednolicie i uczciwie - przyznał Obama.
CNN Newsource/x-news
Obama przyznał jednak, że rozumie, dlaczego decyzja przysięgłych oburza część mieszkańców Ferguson. - Frustracji, którą widzieliśmy, nie wywołało jedno zdarzenie. Wynika ona z poczucia, głęboko zakorzenionego w społecznościach o innym niż biały kolorze skóry, że prawo nie jest egzekwowane jednolicie i uczciwie - przyznał Obama.
CNN Newsource/x-news