Doktor B. na co dzień pracuje w warszawskim pogotowiu ratunkowym. Dwa razy w tygodniu przyjmuje pacjentów w prywatnym gabinecie. Tego dnia bardzo się spóźnił. Przyjechał prosto z dyżuru, który miał się skończyć wcześniej, ale w ostatniej chwili nadeszło jeszcze jedno wezwanie. Próba samobójcza. Ponad 80-letnia kobieta podcięła sobie żyły. Rodzina odkryła, co się stało, dopiero po kilku godzinach. Kobiety nie udało się uratować. Pytam lekarza, jak często zespoły pogotowia są wzywane do samobójstw osób starszych. – Nawet się pani nie domyśla jak często. I od kilku lat coraz częściej – słyszę. – Czy pani wie, jaka jest różnica między próbującym popełnić samobójstwo nastolatkiem a podejmującym decyzję o rozstaniu się z życiem seniorem? – pyta doktor B. i wyjaśnia: – Seniorom zwykle się udaje. Nie podejmują decyzji pod wpływem chwili i w odróżnieniu od nastolatków na ogół wiedzą, jak to zrobić, żeby ewentualna pomoc przyszła za późno.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.