Szaleństwo, jakie ogarnia Hiszpanów na początku grudnia, ma swoją nazwę – Grubas. El Gordo to hiszpańska loteria bożonarodzeniowa. Mówią o niej wszyscy i wszędzie: w pracy, w metrze, w kościele. Każdy chce spróbować szczęścia, a że pełny los kosztuje niemało (200 euro), zrzucają się na niego całe wioski, kluby, parafie. I tak od ponad 200 lat. W tym roku do wygrania jest łącznie 2,24 mld euro, czyli jakieś 9,5 mld zł. Kiedy 22 grudnia dzieci z madryckiego domu sierot San Ildefonso wedle tradycji wyśpiewają szczęśliwe liczby, w telewizorach obejrzy to 90 proc. mieszkańców kraju. Miliony z nich z kuponami w dłoniach i z nadzieją, że to do nich uśmiechnie się los.
Chęć szybkiego wzbogacenia się to wspólny mianownik ludzi ze wszystkich szerokości geograficznych i kultur na planecie. Na świecie zarejestrowanych jest ponad 130 wielkich loterii, a statystycznie co pół godziny – dzięki szczęściu w losowaniu – ktoś zostaje milionerem.
GRANIE Z BIEDY
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.