- Ja myślę, że kolejne wybory, wybory prezydenckie zakończą się niespodzianką na korzyść naszego kandydata Andrzeja Dudy - powiedział Mariusz Błaszczak w "Kontrwywiadzie" RMF FM. Wyniki II tury wyborów samorządowych są wielce niekorzystne dla PiS - w większych miastach, kandydaci Prawa i Sprawiedliwości przegrali walkę o fotele prezydenckie. - Cztery lata temu nie było drugiej tury w Warszawie, nie było drugiej tury we Wrocławiu, nie było drugiej tury w Gdańsku - teraz była i kandydaci Prawa i Sprawiedliwości w drugiej turze - komentuje Błaszczak.
Błaszczak zauważył, że PiS jest blisko związane z prezydentem Lubawskim z Kielc i prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem (obydwaj nie kandydowali bezpośrednio z list PiS), oraz, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało w Zamościu i Łomży.
Prowadzący zauważył, że w żadnym 100-tysięcznym mieście Prawo i Sprawiedliwość nie ma swojego kandydata na fotelu prezydenta, a Jarosław Kaczyński mówił o "bardzo dobrym wyniku". - Jest w porównaniu z wynikami sprzed czterech lat i on pokazuje, że... może tak: może obraz mówi więcej niż słowa... - odpowiedział Błaszczak.
- Zostały złożone protesty wyborcze we wszystkich województwach. Zobaczymy jak sąd orzeknie. Mam rzeczywiście wątpliwości, czy te orzeczenia będą oznaczały powtórzenie wyborów ze względu na nacisk - mówił Błaszczak o "wyborczym fałszerstwie", jakie miało się dokonać podczas tegorocznych wyborów. - Ze względu na nacisk prezydenta Komorowskiego, premier Kopacz, prezesów sądów, Trybunału Konstytucyjnego, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, pani prezes, czy też prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. To jest nacisk na Sejm - tłumaczył Błaszczak.
RMF FM
Prowadzący zauważył, że w żadnym 100-tysięcznym mieście Prawo i Sprawiedliwość nie ma swojego kandydata na fotelu prezydenta, a Jarosław Kaczyński mówił o "bardzo dobrym wyniku". - Jest w porównaniu z wynikami sprzed czterech lat i on pokazuje, że... może tak: może obraz mówi więcej niż słowa... - odpowiedział Błaszczak.
- Zostały złożone protesty wyborcze we wszystkich województwach. Zobaczymy jak sąd orzeknie. Mam rzeczywiście wątpliwości, czy te orzeczenia będą oznaczały powtórzenie wyborów ze względu na nacisk - mówił Błaszczak o "wyborczym fałszerstwie", jakie miało się dokonać podczas tegorocznych wyborów. - Ze względu na nacisk prezydenta Komorowskiego, premier Kopacz, prezesów sądów, Trybunału Konstytucyjnego, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, pani prezes, czy też prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. To jest nacisk na Sejm - tłumaczył Błaszczak.
RMF FM