Grupa Polaków chce dotrzeć do Zatoki Wielorybów na Morzu Rossa i tym samym pobić rekord świata w żegludze na południe. W Australii na start czeka już jacht "Selma Expeditions" - informuje TVN 24.
W Australii trwają przygotowania. - Tam koledzy intensywnie przygotowują się do startu w regatach Syndey-Hobart. Będziemy płynęli na Tasmanię. Później czekają nas trzy miesiące żeglugi w bardzo ciężkich warunkach lodowych - powiedział kapitan polskiego rejsu, Tomasz Łopata. - Chcemy dotrzeć tam, gdzie jeszcze nikt nigdy nie dotarł. Do Zatoki Wielorybów na Morzu Rossa - dodał.
Na polskich żeglarzy czekają liczne niebezpieczeństwa. Zdaniem kapitana może dojść do wielu momentów krytycznych. - Czasami wieje tam wiatr z prędkością 200km/h. Problemem jest też bariera lodu, która otwiera się tylko na miesiąc w roku - wyjaśnił Łopata. Szczególnym zagrożeniem może być lód. - Może on przymarzać do masztów i powodować brak stateczności - dodał. Podkreślił, że załoga jachtu niejednokrotnie pływała już w trudnych warunkach.
TVN 24
Na polskich żeglarzy czekają liczne niebezpieczeństwa. Zdaniem kapitana może dojść do wielu momentów krytycznych. - Czasami wieje tam wiatr z prędkością 200km/h. Problemem jest też bariera lodu, która otwiera się tylko na miesiąc w roku - wyjaśnił Łopata. Szczególnym zagrożeniem może być lód. - Może on przymarzać do masztów i powodować brak stateczności - dodał. Podkreślił, że załoga jachtu niejednokrotnie pływała już w trudnych warunkach.
TVN 24