1. Klasa polityczna
Już nie chodzi o to, że nie dotrzymują obietnic, że oddalili się od wyborców i prowadzą gierki o pozycję w partii i elektorat, zamiast szukać najlepszych rozwiązań systemowych dla państwa. Że głoszone idee są dla nich zasłoną dymną i wystarczy, by inne ugrupowanie zaświeciło miejscem na liście wyborczej, a ich przekonania ulegają zmianie. Że obsadzają stanowiska znajomymi królika, nie bacząc na ich niekompetencję, że im samym brakuje wiedzy i mądrości. Rok 2014 udowodnił, że problem jest głębszy i poważniejszy. Polscy politycy są mali. To jeden z najsmutniejszych wniosków, nie licząc wniosków do prokuratury, wypływających m.in. z publikacji „Wprost”. Taśmy, ciąg dalszy afery zegarkowej Sławomira Nowaka (i nowa afera podatkowa Sławomira Nowaka), 80 tys. zł pobrane na paliwo przez Radosława Sikorskiego. A oprócz tego madrycka afera posłów PiS. „Chuj, dupa i kamieni kupa” – ocenia państwo urzędujący minister spraw wewnętrznych. Minister spraw zagranicznych do kolacji z kolegą zamawia, jak to określa rzecznik rządu, zbyt drogie wino, płacąc służbową kartą, ale prowadzi, według słów swego pełnomocnika, prywatną rozmowę. Minister finansów, popijając kosztowny trunek, słucha zbereźnych dowcipów o niefortunnych przygodach mężczyzn w agencjach towarzyskich i homofobicznych uwag o jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Posłowie opozycji, znani jako PiS-owska trójka madrycka, kombinują, by przedłożyć rozliczenie wyprawy samochodowej, kupując jednocześnie bilety tanich linii lotniczych albo w ogóle zostając w Polsce. Czołowi politycy potwierdzili najgorsze cechy przypisywane reprezentantom ich fachu: chamstwo, pazerność, nieuczciwość, arogancję, cwaniactwo, poczucie bezkarności. No i brak kultury.
2. Gaz łupkowy
Miał z nas zrobić drugą Arabię Saudyjską, stał się straszakiem dla zagranicznych inwestorów. W ciągu roku liczba koncesji na poszukiwanie gazu w złożach łupkowych spadła o jedną trzecią. Gazową rewolucję zabiła polska biurokracja. W polskie łupki wierzą już tylko ci najodporniejsi, czyli krajowe spółki.
3. Golgota Picnic
Skandalem skończyło się planowane na festiwalu Malta przedstawienie „Golgota Picnic”. Kiedy skrajnie prawicowe ugrupowania i kibole zapowiedzieli protesty, miasto odmówiło zapewnienia bezpieczeństwa artystom i widzom. Odmówiło wolności wypowiedzi. Na znak solidarności tekst sztuki czytano w teatrach całej Polski. Pięć miesięcy później prezydent Poznania Ryszard Grobelny przegrał wybory.
4. Żagiel Libeskinda
Miał być dumą Warszawy, wyszło jak zwykle. Najpierw przyszła krytyka estetów: że budynek to karykatura projektu wybitnego architekta. Później – klapa finansowa. Deweloper wyłożył ponoć 700 mln zł, by sprzedać „żagiel” za 260 mln. I to kupiec, amerykański fundusz Amstar, dokończy przedsięwzięcie.
5. Marek Jakubiak
Niedawno Ciechan był ulubionym piwem hipsterów. Marka utonęła w morzu homofobicznych i wulgarnych wypowiedzi prezesa Marka Jakubiaka, m.in. o „mamusiach z fujarką zamiast piersi”. W ramach manifestu wielu właścicieli kawiarni wylało zapasy piwa. Picie ciechana i lwówka stało się obciachem.
6. Marek Goliszewski
„Doktorat powinien zawierać się głębią rozwiązań ważnych dla życia. Oceniany przez ilość przypisów czy bibliografię jest bezużyteczny” – wyjaśniał na Twitterze Marek Goliszewski. Prezes Business Centre Clubu przedstawił i obronił 50-stronicową pracę niespełniającą żadnych kryteriów naukowości. Czym rozbawił cały Facebook. Rada Wydziału Zarządzania UW odmówiła nadania biznesmenowi tytułu „dr”. Niesmak pozostał.
7. Dunin i Karpowicz
Kinga Dunin publicznie zarzuciła Ignacemu Karpowiczowi niespłacony dług, Karpowicz odpowiedział oskarżeniem Dunin o gwałt. Zawrzało. Ludzie kultury wykazali brak kultury, a rykoszetem dostali krytyk literacki, którego orientacja seksualna stała się tematem publicznym, i przyznawana w atmosferze skandalu Nagroda Literacka Nike.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.