Rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Artur Adamiec ujawnił, że sąd nie przyjął w tej sprawie poręczenia wojewody świętokrzyskiego i przewodniczącego sejmiku województwa. Sąd uznał ich wniosek za "fasadowy"; wnioskodawcy przyznali bowiem, iż nie znają oskarżonego, nie mieli z nim ani z jego rodziną kontaktu, a wiedzę o sprawie zaczerpnęli z gazety. "Te okoliczności, w ocenie sądu, nie gwarantowały skuteczności poręczenia" - wyjaśnił rzecznik.
21-letni Radosław Falisz, mieszkaniec Wesołej pod Krakowem, od początku lipca przebywał w kieleckim areszcie z groźnymi przestępcami, ponieważ pokazał konduktorowi PKP jako własny dowód tożsamości legitymację szkolną młodszego brata, do której wkleił swoje zdjęcie. Nie stawił się do sądu w tej sprawie i ostatecznie trafił "za kratki".
Po wyjściu na wolność oskarżony musi się codziennie meldować na policji i nie może się uchylać od stawiennictwa na rozprawę - poinformował dziennikarzy obrońca Falisza mecenas Stanisław Szufel. Adwokat zaznaczył, że wytłumaczył swemu klientowi, iż "popełnił błąd, za który musi zapłacić". Oskarżony to pouczenie przyjął i zapewnił, że 2 września stawi się na rozprawie, podczas której sądzony będzie jego występek - oznajmił obrońca.
Po opuszczeniu aresztu Radek powiedział dziennikarzom, że jest bardzo szczęśliwy, i że sprawa w którą się uwikłał nauczyła go, że "nie można lekceważyć wymiaru sprawiedliwości".
Falisz powiedział, że dostał na drogę bilet kredytowy do domu, 30 zł i nowe buty; te w których trafił "za kratki" zamienił bowiem w areszcie na papierosy.
Szef sejmiku świętokrzyskiego Stefan Pastuszka powiedział, że w jego ocenie areszt był środkiem niewspółmiernie dolegliwym wobec czynu, którego dopuścił się młody człowiek. "Aresztowanie wpływa destrukcyjnie na jego psychikę, a sam pobyt w celi nie ma charakteru wychowawczego" - ocenił, powołując się na opinię prof. Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
W ocenie wiceministra sprawiedliwości Tadeusza Wołka, pod względem formalnym kielecki sąd, aresztując Falisza, nie popełnił błędu, jednak "nastąpiło tu zderzenie tzw. przesłanek formalnych z błahością występku, młodym wiekiem i niekaralnością sprawcy". Rozważenie tych dwóch aspektów leży - w opinii wiceministra - w sferze niezawisłości sędziego.
rp, pap