Mężczyzna, który napadł na sklep, został obezwładniony przez 70-letnią sprzedawczynię i jej 49-letnią znajomą. Bandyta zamknięty przez kobiety w sklepie czekał na policję - podaje TVN 24.
Kiedy mężczyzna wszedł do sklepu osiedlowego w Żorach i zaczął wyjmować pieniądze z kasy, stojąca za ladą kobieta zaczęła się z nim szarpać. Następnie wezwała do pomocy 49-letnią pracownicę spółdzielni mieszkaniowej. Panie obezwładniły niedoszłego złodzieja, a potem zamknęły w sklepie. Jak twierdzą świadkowie mężczyzna był "nieźle poturbowany", natomiast kobietom nic się nie stało.
- Starsza pani starała się powstrzymać napastnika, jednak ten zaczął zachowywać się agresywnie i mocno odepchnął ją na pobliski regał - powiedziała asp. szt. mgr Kamila Siedlarz z komendy miejskiej policji w Żorach. - Kobieta zachowała jednak zimną krew i zaczęła szarpać się ze złodziejem, udało jej się również włączyć alarm, dzięki czemu na miejsce z pomocą przybiegła jej 49-letnia pracownica pobliskiej spółdzielni - dodała.
- Mimo że mężczyzna był bardzo agresywny, nie miał większych szans w starciu z krzepkimi kobietami - relacjonowała Siedlarz. - Na szczęście podczas całej szarpaniny nikt nie doznał poważniejszych obrażeń. Myślę, że co najwyżej obie panie mogły się dzisiaj obudzić z zakwasami - dodała.
40-letni mężczyna usłyszy dziś zarzuty. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
TVN 24
- Starsza pani starała się powstrzymać napastnika, jednak ten zaczął zachowywać się agresywnie i mocno odepchnął ją na pobliski regał - powiedziała asp. szt. mgr Kamila Siedlarz z komendy miejskiej policji w Żorach. - Kobieta zachowała jednak zimną krew i zaczęła szarpać się ze złodziejem, udało jej się również włączyć alarm, dzięki czemu na miejsce z pomocą przybiegła jej 49-letnia pracownica pobliskiej spółdzielni - dodała.
- Mimo że mężczyzna był bardzo agresywny, nie miał większych szans w starciu z krzepkimi kobietami - relacjonowała Siedlarz. - Na szczęście podczas całej szarpaniny nikt nie doznał poważniejszych obrażeń. Myślę, że co najwyżej obie panie mogły się dzisiaj obudzić z zakwasami - dodała.
40-letni mężczyna usłyszy dziś zarzuty. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
TVN 24