Reprezentujący autorów projektu Zbigniew Ziobro (PiS) odmówił podjęcia się obowiązków sprawozdawcy, bo komisje, głównie głosami posłów SLD, przy sprzeciwie posłów opozycji, zdecydowały, że będą rekomendować Sejmowi wniosek o odrzucenie projektu. Ziobro argumentował ponadto, że wszystkie pozostałe poprawki przyjęte przez komisje - też przy sprzeciwie opozycji - zmieniają zupełnie sens pierwotnej inicjatywy PiS.
Z podobnych względów odmówił zostania sprawozdawcą Cezary Grabarczyk (PO). Zaproponował jednak, aby w tej sytuacji został nim szef komisji ustawodawczej Ryszard Kalisz (SLD). Poseł SLD odmówił, podkreślając, że ponieważ jest to projekt poselski, to przedstawiciel wnioskodawców powinien relacjonować przebieg prac komisji.
Kalisz kilkakrotnie pytał pozostałych posłów, czy któryś z nich chce zostać sprawozdawcą podczas trzeciego czytania, ale za każdym razem po jego pytaniu na sali zapadała cisza.
Pytany o konsekwencje niewybrania sprawozdawcy, przedstawiciel Biura Legislacyjnego powiedział, że taka sytuacja to precedens. Dodał, że komisja kończąc pracę jest zobowiązana wybrać sprawozdawcę. Jego zdaniem, niewypełnienie tego obowiązku uniemożliwia dalszy tok prac nad projektem ustawy. Prace komisji muszą być przedstawiane przez reprezentanta komisji - uważa.
Kalisz oświadczył więc, że w imieniu własnym i szefowej komisji sprawiedliwości Katarzyny Piekarskiej (SLD) zwróci się do marszałka Sejmu o zajęcie stanowiska w tej sprawie. O to, by Marek Borowski przedstawił swoją opinię, zwrócił się też Ziobro.
rp, pap