- Stan wojenny to jeden ze scenariuszy, które rząd ukraiński może rozważać, by rozwiązać patową sytuację na wschodzie kraju. To rozwiązanie stosowane w stanie wyższej konieczności. Rozmowy w Mińsku nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, a Donbas jest faktycznie pod kontrolą obcego mocarstwa - mówił były szef dyplomacji Dariusz Rosati w TVN24.
Zdaniem byłego szefa dyplomacji wprowadzenie stanu wojennego może oznaczać obniżenie stopy życiowej Ukraińców. Finanse państwa zostaną bowiem przeznaczone na mobilizację i armię.
- Ukraińskie władze mają legitymację do pojęcia takiej decyzji, przeszły przez demokratyczne wybory i mogą podjąć taką decyzję, by zacząć wykonywać zobowiązania, które nakłada na nie umowa stowarzyszeniowa - mówił Witold Waszczykowski z PiS.
Zdaniem Janusza Zemke z SLD Ukraina unikała dotąd wprowadzenia stanu wojennego, ponieważ nie chciała "ograniczać demokracji".
- Trzeba tylko zastanowić się, po co ukraińskie władze wprowadzają stan wojenny? Czy po to, by odbić Donbas, czy w celu przeprowadzenia reform? Nie sądzę, by w wyniku działań bojowych udało się odzyskać Donbas. Będzie to oznaczało dalsze angażowanie się Rosji, a z takim przeciwnikiem Ukraina nie da sobie rady - podkreślał.
Goście TVN24 zgodzili się, iż nowa doktryna wojenna ogłoszona przez prezydenta Rosji ma przede wszystkim znaczenie propagandowe.
- Rosjanom trzeba pokazać zewnętrznego wroga, by uzasadnić zwiększenie wydatków na wojsko w sytuacji pogarszającej się sytuacji gospodarczej kraju. Może to jednak oznaczać eskalację ruchów wobec NATO na Bałtyku i w obwodzie kaliningradzkim - mówił Janusz Zemke.
tvn24.pl
- Ukraińskie władze mają legitymację do pojęcia takiej decyzji, przeszły przez demokratyczne wybory i mogą podjąć taką decyzję, by zacząć wykonywać zobowiązania, które nakłada na nie umowa stowarzyszeniowa - mówił Witold Waszczykowski z PiS.
Zdaniem Janusza Zemke z SLD Ukraina unikała dotąd wprowadzenia stanu wojennego, ponieważ nie chciała "ograniczać demokracji".
- Trzeba tylko zastanowić się, po co ukraińskie władze wprowadzają stan wojenny? Czy po to, by odbić Donbas, czy w celu przeprowadzenia reform? Nie sądzę, by w wyniku działań bojowych udało się odzyskać Donbas. Będzie to oznaczało dalsze angażowanie się Rosji, a z takim przeciwnikiem Ukraina nie da sobie rady - podkreślał.
Goście TVN24 zgodzili się, iż nowa doktryna wojenna ogłoszona przez prezydenta Rosji ma przede wszystkim znaczenie propagandowe.
- Rosjanom trzeba pokazać zewnętrznego wroga, by uzasadnić zwiększenie wydatków na wojsko w sytuacji pogarszającej się sytuacji gospodarczej kraju. Może to jednak oznaczać eskalację ruchów wobec NATO na Bałtyku i w obwodzie kaliningradzkim - mówił Janusz Zemke.
tvn24.pl