- Dwieście osób z polskim pochodzeniem będzie ewakuowanych z zagrożonych terenów Ukrainy - zapewnił Grzegorz Schetyna i dodał, że "zrobi wszystko, żeby akcja była przeprowadzona jeszcze w styczniu". - Konkretnej daty nie podam ani dziś, ani w najbliższej przyszłości. Ze względu na bezpieczeństwo - mówił szef polskiej dyplomacji.
Informacje, które pojawiły się na stronie konsulatu w Charkowie sugerowały, że Polacy mieli wyjechać 29 grudnia. Tak się jednak nie stało. Pojawiły się, nieoficjalnie, różne wersje przyczyn opóźnienia. Według jednej z nich, premier Ewa Kopacz wstrzymała akcję pod wpływem szefowej MSW, według innej, powodem przesunięcia akcji były bardzo złe warunki pogodowe. Minister spraw zagranicznych stwierdziła natomiast, że akcja nie została przeprowadzona w tym terminie, ponieważ trwała weryfikacja nazwisk.
TVN24/x-news
TVN24/x-news