Sztuka latania
Artykuł "Sztuka latania"
(nr 28) to cenny głos w dyskusji o demopolizacji nieba nad Polską. Moi znajomi z Wielkiej Brytanii, latający do Polski służbowo bądź prywatnie, są zszokowani wysokością cen biletów oraz restrykcjami narzucanymi przez przewoźników (mającymi na celu maksymalizację tychże cen). Chlubnym wyjątkiem jest British Midland, działający u nas dopiero od roku. Latanie naprawdę może być tańsze, co proponuję sprawdzić na stronie www.easyjet.co.uk. Firma ta korzysta z taniego lotniska (w Londynie jest ich sześć czy siedem, przy czym Heathrow i Gatwick są położone najdalej od centrum, co podnosi koszty podróży), a większość biletów sprzedaje przez Internet. Niestety, nie utrzymuje na razie połączeń z Polską i zapewne długo jeszcze nie będzie - na pewno nie przed prywatyzacją LOT-u. Tymczasem LOT chlubi się, że rejsy do Londynu są jednymi z najbardziej rentownych (czytaj: najdroższych w porównaniu do długości trasy). Co do latania "na zakładkę" - pamiętam, jak na Okęciu usiłowano mi wmówić, że tak nie wolno, co było oczywistą bzdurą. Ten sposób podróżowania ma jednak tę wadę, że jeśli nagle musimy przełożyć jakiś przelot, możemy sobie "popsuć" po połowie z dwóch kolejnych biletów. Pragnę jeszcze zauważyć, że aktualny adres do biura 5Ms to http://www.5ms.com.pl/.
PAWEŁ CHODNICKI Londyn
Dołożyć robolom
Tomasz Nałęcz w felietonie "Dołożyć robolom" (nr 27) ubolewa tym razem nad dolą robotników w związku z proponowanym nowym systemem podatkowym: "wąskiej grupie najzamożniejszych obniża się go [podatek] aż o cztery punkty, z 40 do 36 procent". Kilka lat temu podatki wzrosły z 20, 30 i 40 proc. do 21, 33 i 45 proc. Ta zmiana miała trwać przez rok. Po dwóch latach pojawiła się propozycja przywrócenia starych stawek i wówczas Tomasz Nałęcz w wywiadzie dla telewizji w kuluarach sejmowych utyskiwał, że to niesprawiedliwe obniżać podatki najmniej zarabiającym tylko o procent, zaś najlepiej zarabiającym aż o 5 proc. Oczywiście pan Nałęcz nie wspomniał o tym, że dwa lata wcześniej najmniej zarabiającym podniesiono stawkę jedynie o procent, a najlepiej zarabiającym aż o 5 proc. Historia się więc powtarza, argumenty też.
LESZEK SOKOŁOWSKI Kraków
Artykuł "Sztuka latania"
(nr 28) to cenny głos w dyskusji o demopolizacji nieba nad Polską. Moi znajomi z Wielkiej Brytanii, latający do Polski służbowo bądź prywatnie, są zszokowani wysokością cen biletów oraz restrykcjami narzucanymi przez przewoźników (mającymi na celu maksymalizację tychże cen). Chlubnym wyjątkiem jest British Midland, działający u nas dopiero od roku. Latanie naprawdę może być tańsze, co proponuję sprawdzić na stronie www.easyjet.co.uk. Firma ta korzysta z taniego lotniska (w Londynie jest ich sześć czy siedem, przy czym Heathrow i Gatwick są położone najdalej od centrum, co podnosi koszty podróży), a większość biletów sprzedaje przez Internet. Niestety, nie utrzymuje na razie połączeń z Polską i zapewne długo jeszcze nie będzie - na pewno nie przed prywatyzacją LOT-u. Tymczasem LOT chlubi się, że rejsy do Londynu są jednymi z najbardziej rentownych (czytaj: najdroższych w porównaniu do długości trasy). Co do latania "na zakładkę" - pamiętam, jak na Okęciu usiłowano mi wmówić, że tak nie wolno, co było oczywistą bzdurą. Ten sposób podróżowania ma jednak tę wadę, że jeśli nagle musimy przełożyć jakiś przelot, możemy sobie "popsuć" po połowie z dwóch kolejnych biletów. Pragnę jeszcze zauważyć, że aktualny adres do biura 5Ms to http://www.5ms.com.pl/.
PAWEŁ CHODNICKI Londyn
Dołożyć robolom
Tomasz Nałęcz w felietonie "Dołożyć robolom" (nr 27) ubolewa tym razem nad dolą robotników w związku z proponowanym nowym systemem podatkowym: "wąskiej grupie najzamożniejszych obniża się go [podatek] aż o cztery punkty, z 40 do 36 procent". Kilka lat temu podatki wzrosły z 20, 30 i 40 proc. do 21, 33 i 45 proc. Ta zmiana miała trwać przez rok. Po dwóch latach pojawiła się propozycja przywrócenia starych stawek i wówczas Tomasz Nałęcz w wywiadzie dla telewizji w kuluarach sejmowych utyskiwał, że to niesprawiedliwe obniżać podatki najmniej zarabiającym tylko o procent, zaś najlepiej zarabiającym aż o 5 proc. Oczywiście pan Nałęcz nie wspomniał o tym, że dwa lata wcześniej najmniej zarabiającym podniesiono stawkę jedynie o procent, a najlepiej zarabiającym aż o 5 proc. Historia się więc powtarza, argumenty też.
LESZEK SOKOŁOWSKI Kraków
Więcej możesz przeczytać w 30/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.