W niedzielę wieczorem Porozumienie Zielonogórskie zwołało konferencję w związku z wypowiedziami ministra Arłukowicza po spotkaniu z premier Kopacz - szefowa rządu wezwała kierującego resortem zdrowia na rozmowę o godzinie 17., a o 19. minister potwierdził wcześniejsze deklaracje. - Musimy skończyć z tym wieloletnim procederem szantażowania pacjentów - stwierdził. - Wygląda na to, że pan minister wziął pacjentów-zakładników na wojenkę z Porozumieniem Zielonogórskim. Bardzo smuci nas fakt, że minister dla własnej ambicji angażuje naszych pacjentów - mówił z kolei prezes PZ, Jacek Krajewski.
- Nie jesteśmy biznesmenami, tylko lekarzami. Nie zamykamy gabinetów każdego roku - podkreślił prezes Porozumienia Zielonogórskiego, odnosząc się do słów Bartosza Arłukowicza. Działacze Porozumienia mówili, że Arłukowicz przekazuje w sposób nierzetelny ich postulaty.
Jak podkreślił, przedstawiany przez Bartosza Arłukowicza opis żądań działaczy Porozumienia (m.in. zwiększenie finansowania podstawowej opieki zdrowotnej o ponad 2 mld zł) są nierzetelne. - Nie jesteśmy biznesmenami, tylko lekarzami. I nie zamykamy gabinetów każdego roku - zaznaczył Krajewski. Zapewnił, że w negocjacjach PZ i MZ nie było nigdy problemu 2 miliardów złotych. - Kłamstwem jest, że żądamy dopłat od pacjentów – oświadczył Krajewski. Sprostowano również pojawiające się oskarżenia ministerstwa o to, że lekarze "co roku zamykają gabinety". - Raz zdarzyło się to nam 11 lat temu, i więcej tego nie było, dopiero teraz nieudolne negocjacje pana ministra spowodowały to, co się dzieje, że są nieotwarte gabinety lekarzy rodzinnych - dodał prezes konfederacji.
Postulaty PZ wymienione na konferencji to m.in.:
Jak podkreślił Krajewski, "lekarzom chodzi o zlikwidowanie kolejek do POZ", podczas gdy działania ministra "zmierzają do wydłużenia ich". - Wszystkie działania, które wykonuje pan minister, i projekty, które zaplanował, zmierzają do tego, by pacjenci mieli utrudniony dostęp do lekarza rodzinnego, który jest lekarzem pierwszego kontaktu – uważa prezes.
- Spodziewaliśmy się, że dzięki koncyliacyjnej postawie ministra będziemy mogli dzisiaj wieczorem spotkać się w ministerstwie, a jutro otworzyć gabinety - przyznał. - Takiej woli ze strony ministra nie było - dodał.
- Jesteśmy w Warszawie. Tutaj zostajemy - zadeklarowali lekarze, podkreślając, że w każdej chwili są gotowi na negocjacje.
TVN24, Onet
Jak podkreślił, przedstawiany przez Bartosza Arłukowicza opis żądań działaczy Porozumienia (m.in. zwiększenie finansowania podstawowej opieki zdrowotnej o ponad 2 mld zł) są nierzetelne. - Nie jesteśmy biznesmenami, tylko lekarzami. I nie zamykamy gabinetów każdego roku - zaznaczył Krajewski. Zapewnił, że w negocjacjach PZ i MZ nie było nigdy problemu 2 miliardów złotych. - Kłamstwem jest, że żądamy dopłat od pacjentów – oświadczył Krajewski. Sprostowano również pojawiające się oskarżenia ministerstwa o to, że lekarze "co roku zamykają gabinety". - Raz zdarzyło się to nam 11 lat temu, i więcej tego nie było, dopiero teraz nieudolne negocjacje pana ministra spowodowały to, co się dzieje, że są nieotwarte gabinety lekarzy rodzinnych - dodał prezes konfederacji.
Postulaty PZ wymienione na konferencji to m.in.:
- zniesienie limitów onkologicznych
- likwidacja możliwości jednostronnej zmiany umów
- przywrócenie dotychczasowego sposobu finansowania leczenia chorych na cukrzycę i z chorobami układu krążenia (3-krotna stawka)
- przywrócenie prawa do wizyt u dermatologa i okulisty bez skierowania
Jak podkreślił Krajewski, "lekarzom chodzi o zlikwidowanie kolejek do POZ", podczas gdy działania ministra "zmierzają do wydłużenia ich". - Wszystkie działania, które wykonuje pan minister, i projekty, które zaplanował, zmierzają do tego, by pacjenci mieli utrudniony dostęp do lekarza rodzinnego, który jest lekarzem pierwszego kontaktu – uważa prezes.
- Spodziewaliśmy się, że dzięki koncyliacyjnej postawie ministra będziemy mogli dzisiaj wieczorem spotkać się w ministerstwie, a jutro otworzyć gabinety - przyznał. - Takiej woli ze strony ministra nie było - dodał.
- Jesteśmy w Warszawie. Tutaj zostajemy - zadeklarowali lekarze, podkreślając, że w każdej chwili są gotowi na negocjacje.
TVN24, Onet