Liderzy związków zawodowych podkreślają, że w rozgrywce z rządem politycy nie są im potrzebni. Swój udział w negocjacjach chce udowodnić PiS. W poniedziałek do kopalni nie wpuszczono Andrzeja Dudy, który chciał się spotkać z górnikami - podaje TVN 24.
- W 1988 roku osobiście z zakładów pracy wyrzucałem partię, wtedy była jedna. Nie chcę, żeby partie z powrotem były w kopalniach, ale mam nadzieję też, że te partie nie będą traktowane wybiórczo - powiedział Dominik Kolorz, przewodniczący regionu śląsko-dąbrowskiego NSZZ "Solidarność”. - Nam politycy do rozwiązywania tych problemów w tej części nie są potrzebni - dodał Tadeusz Chwałka, przewodniczący forum związków zawodowych.
Jak twierdzi PiS, to dzięki nim premier Ewa Kopacz pojechała na negocjacje z górnikami na Śląsk. - Zmusiliśmy panią premier swoją aktywnością, żeby pojechała na Śląsk, żeby się tą sprawą zajmowała - powiedział Marcin Mastalerek z PiS. Zarówno rząd, jak i opozycję, krytykuje jednak szef "Solidarności", dziękując jednocześnie za pomoc ze strony PiS. - Co będzie robić opozycja, SLD cz PiS, nas to średnio interesuje - stwierdził.
TVN 24
Jak twierdzi PiS, to dzięki nim premier Ewa Kopacz pojechała na negocjacje z górnikami na Śląsk. - Zmusiliśmy panią premier swoją aktywnością, żeby pojechała na Śląsk, żeby się tą sprawą zajmowała - powiedział Marcin Mastalerek z PiS. Zarówno rząd, jak i opozycję, krytykuje jednak szef "Solidarności", dziękując jednocześnie za pomoc ze strony PiS. - Co będzie robić opozycja, SLD cz PiS, nas to średnio interesuje - stwierdził.
TVN 24