Sandomierz, skarpa przy katedrze, nagie zwłoki kobiety. Tak zaczyna się „Ziarno prawdy”. Robert Więckiewicz wciela się tu w prokuratora Teodora Szackiego: faceta zgorzkniałego, seksistę, momentami cynicznego, ale skutecznego w działaniu. Poszukiwanie mordercy poprowadzi go przez panujące w niewielkim mieście układy, polskie demony i nierozwiązane sprawy z przeszłości. – Kryminały przejęły dziś funkcję powieści i filmów obyczajowych – mówi Borys Lankosz. – Często dotykają spraw zamiatanych pod dywan, niewygodnych, bolesnych. Może dopiero teraz zyskujemy pewien rodzaj dojrzałości, który sprawia, że chcemy się z nimi zmierzyć. Zaczynamy sobie zdawać sprawę, że nie uwolnimy się od traum, jeśli będziemy je tłumić w podświadomości. A popkultura może tu odgrywać rolę terapeutyczną. Borys Lankosz ekranizuje bestsellerową powieść Zygmunta Miłoszewskiego. Jego „Ziarno prawdy” to kolejny po „Fotografie” Waldemara Krzystka i „Jezioraku” Michała Otłowskiego rodzimy film kryminalny.
WSPÓŁCZESNOŚĆ
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.