- Jak otworzyły się drzwi wagonów, zobaczyliśmy dym znad kominów i poczuliśmy niesamowity, duszący smród. Nie wiedzieliśmy, że to palą się ludzie - tak opisuje swoje pierwsze chwile w Auschwitz Bogdan Bartnikowski. Podkreśla, że wielu więźniów nie traciło nadziei. - Niemiec mówił nam, że stąd wychodzi się tylko przez komin, ale my wierzyliśmy, że wyjdziemy na własnych nogach - dodaje.
Byli więźniowie Auschwitz biorą dziś udział w uroczystościach w Oświęcimiu w 70. rocznicę wyzwolenia obozu przez Armię Czerwoną.