Ubierał pan Christinę Aguilerę, Alicię Keys czy Pink. W Polsce pana kolekcjami zachwycała się cała śmietanka show-biznesu. Dlaczego uciekł pan aż do Ameryki Południowej?
Już od 2004 r. szukałem sobie nowego miejsca na Ziemi. Europa zaczęła być kontynentem chorym, chorym w wielu aspektach. Europa jest starym kontynentem i tę starość na każdym kroku widać. Miałem kilka opcji, mieszkałem trochę w Indiach, trochę w Tajlandii, ale to Brazylia w końcu podbiła moje serce na tyle, że zadecydowałem, by zamieszkać w niej na stałe.
A jakie ma pan zdanie o show-biznesie?
To wyłącznie iluzja wykreowana przez media po to, aby sprzedać tzw. american dream, który nie istnieje w życiu realnym. Jak sama nazwa wskazuje, jest tylko marzeniem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.