Wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak ocenił na antenie Radia ZET, że konflikt na Ukrainie będzie przykładem "konfliktu zamrożonego przez wiele lat”.
Jako przykłady podobnych konfliktów podał Bośnię, Cypr oraz Naddniestrze. Podkreślił, że dzisiejsze spotkanie przywódców Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji w Mińsku ma na celu wypracowanie "trwałego zawieszenia walk”. – Trzeba powstrzymać rozlew krwi i zacząć rozmawiać. Ciągły rozlew krwi jest nie do zaakceptowania. Mimo przygotowań do rozmów nie zaprzestano walk i to jest najgorsze – mówił minister obrony narodowej.
Wicepremier podkreślił, że brak przedstawiciela Polski w Mińsku nie jest problemem, gdyż prezydent Poroszenko rozmawiał z prezydentem Komorowskim telefonicznie, a kanclerz Merkel dzwoniła do premier Kopacz. - W interesie Polski jest zapewnienie pokoju Ukrainie, a nie fotka z tymi lub innymi przywódcami – mówił. Podkreślił, że w „formacie normandzkim” w rozmowy zaangażowane są Ukraina, Rosja, Francja i Niemcy. Przypomniał, że podobnie jak Polska, USA i Wielka Brytania nie biorą udziału w negocjacjach.
Radio ZET
Wicepremier podkreślił, że brak przedstawiciela Polski w Mińsku nie jest problemem, gdyż prezydent Poroszenko rozmawiał z prezydentem Komorowskim telefonicznie, a kanclerz Merkel dzwoniła do premier Kopacz. - W interesie Polski jest zapewnienie pokoju Ukrainie, a nie fotka z tymi lub innymi przywódcami – mówił. Podkreślił, że w „formacie normandzkim” w rozmowy zaangażowane są Ukraina, Rosja, Francja i Niemcy. Przypomniał, że podobnie jak Polska, USA i Wielka Brytania nie biorą udziału w negocjacjach.
Radio ZET