Restauracja Sowa & Przyjaciele. Wiosna 2014. Radosław Sikorski czeka na Jacka Rostowskiego, popijając szampana. Były wicepremier przychodzi spóźniony. Na początek również zamawia szampana. Jest zadowolony. Mówi, że przechodzi „dekompresję”. – Pełna przyjemność, w ciągu sześciu lat byłem w tym budynku [w restauracji Sowa] cztery razy. Dzisiaj jestem w ciągu dwóch dni trzeci – informuje, śmiejąc się. Sikorski przegląda kartę win. Rostowski pyta o specjały. Zamawianie potraw i dyskusja na ten temat trwają długo. Panowie nie mogą się zdecydować, czy lepsze są pierogi z farszem z królika, golonka glazurowana, pierożki cielęce, foie gras, czy tatar z tuńczyka. Ostatecznie minister spraw zagranicznych zamawia zupkę z dyni i krwistą polędwicę wołową. – Ach, zaszaleję – mówi zadowolony. Były wicepremier decyduje się na foie gras, czerwone wino i comber z królika. – Z dziesięć lat królika nie jadłem – cieszy się Rostowski. Do posiłku Sikorski proponuje bardzo drogie wino Pomerol z, jak mówi, kryzysowego 2008. Rozmowa przenosi się na tematy międzynarodowe. Politycy omawiają kontrowersyjną imigracyjną politykę brytyjskiego premiera Davida Camerona.
Strategia dawania ochłapów
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.