- Gdyby pan prezydent i jego otoczenie miało klasę, nie rozmawialibyśmy już dzisiaj o pomniku, tylko 10. każdego miesiąca osoby przyjeżdżające do Warszawy miałyby miejsce, gdzie mogłyby składać kwiaty i zapalić znicz - mówiła w TVN24 Beata Kempa.
Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała, iż pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej stanie 60 metrów od Krakowskiego Przedmieścia, na rogu ul. Focha i Trębackiej.
Zdaniem Beaty Kempy, przywołanie w tym momencie dyskusji o miejscu postawienia pomnika to "cyniczny element kampanii wyborczej". - Gdyby pan prezydent i jego otoczenie miało klasę, nie rozmawialibyśmy już o tym dzisiaj, tylko 10 każdego miesiąca osoby przyjeżdżające do Warszawy miałyby miejsce, gdzie mogłyby składać kwiaty i zapalić znicz - powiedziała Kempa.
Krzysztof Gawkowski z SLD stwierdził z kolei, iż ma wrażenie, że "rozpoczynamy kampanię wyborczą polityką smoleńską".
Stefan Niesiołowski z PO uważa natomiast, iż "PiS gra trumnami smoleńskimi w polityce". - Jaki by nie był pomnik i gdzie, będzie przedmiotem awantury - stwierdził.
tvn24.pl
Zdaniem Beaty Kempy, przywołanie w tym momencie dyskusji o miejscu postawienia pomnika to "cyniczny element kampanii wyborczej". - Gdyby pan prezydent i jego otoczenie miało klasę, nie rozmawialibyśmy już o tym dzisiaj, tylko 10 każdego miesiąca osoby przyjeżdżające do Warszawy miałyby miejsce, gdzie mogłyby składać kwiaty i zapalić znicz - powiedziała Kempa.
Krzysztof Gawkowski z SLD stwierdził z kolei, iż ma wrażenie, że "rozpoczynamy kampanię wyborczą polityką smoleńską".
Stefan Niesiołowski z PO uważa natomiast, iż "PiS gra trumnami smoleńskimi w polityce". - Jaki by nie był pomnik i gdzie, będzie przedmiotem awantury - stwierdził.
tvn24.pl